Zwyczajnie - miłość (XIV) Krok w nieznane

Autor: zielona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

i tak.
Do wynajętego mieszkanka młodzi małżonkowie zajechali dopiero o zmroku. Jeszcze mieli do przeniesienia ostatnie gadżety. Komputer, syntezator, wieżę stereo i kilka paczek płyt, książek, zeszytów nutowych i przyborów. Rodzice zapowiedzieli jeszcze, że meble i pianino też mają do zabrania jak tylko będą je mieli gdzie zmieścić. Nie mieli. Weszli do wynajmowanego mieszkanka– Magda zapaliła światło. Dawid wniósł paczki. Przebrnęli przez zagracony totalnie przedpokój, aby dotrzeć do jedynego pokoju. Stanęli oboje nieco zrezygnowani. Nawet łóżka spod całej masy rzeczy nie było widać. Magda usiadła na skrawku znalezionej, wolnej podłogi i objęła głowę przemierzając wszystko wzrokiem. Dawid wszedł głębiej, odłożył paczki na stoliku, po czym stanął z rękoma w kieszeniach i zrobił wielkie oczy.
- Aleś mi tu bałaganu narobiła. – stwierdził – Dzisiaj to my tego nie posprzątamy. Zwalę tylko to wszystko z łóżka, żeby było gdzie spać, a resztę zostawimy na jutro. Wiesz gdzie masz rzeczy do spania i przybory toaletowe?
- Gdzieś – stwierdziła Magda rozglądając się niepewnie.
- Dobrze – zaśmiał się Dawid – No to pójdę zładować nam coś do picia. Tak? – kucnął przed nią i pocałował jej koniuszek nosa.
- Tylko nic sobie nie obiecuj – zastrzegła wskazując go palcem. – To, że tu jestem nie oznacza, że zgadzam się na seks. Rozumiesz?
- Kiedy pytałem lekarza powiedział, że seks jest wręcz pożądany i zalecany dla zdrowia dzieci. Wiesz. Podczas seksu uwalniają się endorfiny i jakiś tam hormon, który pomaga wchłaniać się minerałom i podnosi tym samym poziom magnezu w organizmie.
- Pytałeś o to lekarza? Kiedy? I co ty mi tu w ogóle za bzdury opowiadasz?
- Pytałem odbierając twój wypis. Sama możesz spytać i z zaleceniami lekarza lepiej nie dyskutować. Teraz idę po to picie. Zjesz coś jeszcze? – wstał i przesunął się w stronę drzwi patrząc na nią ciągle
- Zostaw picie, jedzenie i usiądź tu spokojnie. Na jedną chwilę. Dobrze?
- No dobrze. – Przerzucił jedną z paczek na bok i usiadł naprzeciw niej po turecku.
- Posłuchaj. – Spojrzała na niego zbierając myśli, a on podparł podbródek na splecionych palcach dłoni.
- No słucham – zrobił skupioną, aż zanadto, minę i za to został potraktowany nogą.
- Przestań. Możesz być przez chwilę poważny? To nie jest śmieszne.
- No przecież cię słucham. Co chciałaś powiedzieć?
- To, że tu jestem nie oznacza mojej zgody na wspólne życie. To jest tylko próba dania szansy nam i naszym dzieciom. Chciałabym, abyśmy mieli możliwość lepiej się poznać, aby w pełni świadomie zdecydować czy być ze sobą, czy się rozstać. To nie jest moje tak, tylko poznajmy się.
- No dobrze. Niech tak będzie, ale mam jedno zastrzeżenie. Przestaniesz się na mnie boczyć i traktować jak wroga i wykażesz choć trochę dobrej woli w tym kierunku, żeby wyszło. Co?
- Czy to, że tu jestem nie jest już wykazaniem dobrej woli?
- Siedzisz tu tak naburmuszona, jakbyś miała zaraz się rozpłakać. To jest chyba takie sobie nastawienie.
- Dawid, ty spróbuj mnie zrozumieć. Nagle cały mój świat stanął na głowie. Nie mam pojęcia jak sobie poradzimy. Nie mogę liczyć na rodziców. Mam polegać tylko na sobie i tobie, a ciebie ledwie znam. Dzieci są w drodze. Nie mamy pracy i żadnego źródła dochodu. Nie możesz się dziwić, że jestem przerażona. W dodatku jest jeszcze Piotr. Zachowałam się wobec niego podle.
- To fakt – potaknął Dawid.
- No, dziękuję ci bardzo za wsparcie – wypowiedziała z ironią i gniewem.
- Nie ma za co. Wobec Piotra nie postąpiłaś najładniej, ale powiem ci, że tylko dlatego, że tyle czasu trzymałaś go w złudnym przeświadczeniu, że go kochasz.
- A co ty o tym możesz wiedzieć? Skąd możesz wiedzieć czy go kochałam

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zielona
Użytkownik - zielona

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-07-21 10:48:39