Mizantropia - fragment III

Autor: Mizantropia
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Dobrze się złożyło, iż aktualnie jestem seksualnie zaspokojony. W przeciwnym wypadku natłok powabnych młodych dam odzianych w tak bezkompromisową odzież z możliwą, ale jakże pożądaną upośledzoną etyką mógłby pozbawić mnie krytycyzmu. Etyką, która być może umożliwiłaby mi nakłonić je do odrzucenia ograniczających konwenansów. Namówić do większej bezpośredniości; do otwartości, nóg zwłaszcza, doprowadzając mnie i je do beztroskiego, niezobowiązującego seansu przyjacielskiego pettingu[11] utrzymanego w klimatach dionizyjskich, a następnie satysfakcjonującego dla obu (a przynajmniej jednej - naturalnie mojej osoby) stron stosunku płciowego. Uświadamiając to sobie, ganię się w duchu za własne zezwierzęcenie. To żałosne, że będąc człowiekiem, musi kierować mną popęd, najbardziej prymitywna, ale też jedna z przyjemniejszych po zaspokojeniu żądz.

            Libido jest jednak uśpione, dzięki czemu wychwytuję obiektywne wady dziewczyn. Widziałem zblazowane z powodu dostatku twarze, swego rodzaju sztucznie wykreowaną pieniędzmi rodziców wyższość, objawiającą się chociażby w wypukłości na spodniach w kształcie telefonu, ani chybi najnowszego smartfona. Świadome własnej urody, z próżności  kokietowały pół autobusu, łopocząc rzęsami i poprawiając biust, jednocześnie strojąc miny sugerujące zdegustowanie rzeczywistością. To lekceważenie wszystkich spoza ich kręgu oraz podobne ostentacyjne zachowania modnych córek z dobrych domów pozwalały sądzić, iż osobowość kupiły za 129.99 zł w Zarze. Razem bowem z wydaniem pokaźnej sumy na ubrania średniej jakości idzie w parze wartość pozamaterialna, marka. Marka, która ma oddać charakter klienta, podkreślić jego niepowtarzalność, a osobę postronną uraczyć historią o młodej, nowoczesnej jednostce z wielkiego miasta ceniącą jakość dzianiny pochodzącej z Chin.

             Skupiając się na aparycji, zupełnie zignorowałem rozmowę, którą panny prowadziły. Słowo "czytałaś" z wyraźnie zaznaczonym na końcu znakiem zapytania wyrwało mnie z połowicznego letargu. Ze zdumienia aż uniosłem lekko brwi. Przyznaję otwarcie, nie sądziłem, aby te akurat dziewczyny mogły czytać cokolwiek poza periodykami o modzie lub zdrowym odżywianiu połączonym z byciem "fit[12]", czy co tam teraz jest popularne. Tymczasem wszystko wskazywało na to, że owe kobiety faktycznie obcowały z literaturą liczącą więcej niż trzydzieści kartek. Więcej, rozprawiały o niej z podekscytowaniem, porównywały wrażenia i opinie na temat rozdziału siódmego i dalszych; dywagowały na temat głównej bohaterki, czy powinna zgadzać się na propozycję postawioną przez drugiego bohatera, chyba męskiego. Roztrząsały i roztrząsały przewertowany od deski do deski utwór z takim przejęciem, że powinienem walnąć się w pierś w duchu refleksji nad moim złym zachowaniem. W poczuciu żalu za złe czyny wrzeszczeć mea culpa[13] z postanowieniem poprawy i ze wstydem obiecać, że przenigdy nie będę oceniał innych kierując się pierwszym wrażeniem. Wyeksponowana skrucha okazała się być zbędną. Na podstawie imienia protagonistki - Anastazja i nazwiska wybranki jej waginy serca - Grey, z narastającą zgagą zrozumiałem, że podnoszoną przez dziewczyny powieścią jest "Pięćdziesiąt twarzy Greya".

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Mizantropia
Użytkownik - Mizantropia

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-04-18 18:08:07