Wnet zapragną skrzydeł esej

Autor: Grzegorz
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

dee pełne krwi i nienawiści, pełne kłamstwa. Oni tylko z ochotą je wcielali w życie. I póki świat istnieć będzie to żyć będą i działać ludzie, którzy z podszeptu złego, zło siać będą. „Aż was zjadacze chleba w aniołów przerobią” – mam nadzieję że nie w upadłych aniołów. - Juliuszu – rzekł Marcin Cumft – a jak oni przeczytają twoje wielkie dzieła i zamiast pokory, pychy nabędą, to co wtedy? Co wtedy Juliuszu? Co? * * * Maksymilian Francois Maria de Robespierre siedział nieruchomo przy okrągłym stoliku w kącie wielkiego salonu , dworku w Radziwiliszkach. Był tak poważny jak marsz żałobny Szopena . Fryderyk Szopen kończył właśnie kolejny puchar wina flirtując z jakąś dziewczyną , której uroda zwracała powszechną uwagę. Brata Alberta zainteresował Robespierre , gdyż on siebie traktował tak poważnie , jak dziecko , które buduje zamek z piasku ,przekonane że zamieszka w nim razem z rodzicami. Przysiadł się tedy brat Albert , wyciągnął chleb z torby , ułamał spory kawałek i podał Robespierrowi, ten odmówił. - Mnie- uśmiechając się, powiedział brat Albert- chleb wystarcza. Nie chcę jeść tych weselnych różności, chociaż one niewątpliwie znakomite i takie polskie. Ruszył pan . panie Maksymilianie lawinę , która toczy się i porywa wielu. Ta lawina to wiara że bez Boga można urządzić świat. Jesteście fanatykami zbrodniczej utopii, panie Robespierre, a przede wszystkim macie nadmierne przekonanie o własnej ważności. Utrudnia to widzenie świata i siebie we właściwej proporcji. Ta właśnie cecha przeszkadza Panu Bogu w obdarowaniu was miłosierdziem i przebaczeniem. Jest nią śmiertelna powaga. Wasza przekonanie o własnej ważności jest niepoważne przecież i niedorzeczne w obliczu Bożego majestatu. Konsekwencją zaprzyjaźnienia się z Bogiem jest optymizm, pogodne usposobienie i radość życia. Chodźmy panie Robespierre na przechadzkę. Wstąpimy do kościoła św. Tomasza. Posłuchamy Bacha. A swoją drogą Tomaszowi Jezus rzekł: „Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli”. Tomasz to taki apostoł – racjonalista. Musi wszystko dotknąć, zobaczyć bo inaczej nie uwierzy. No ale chodźmy, w kościele św. Tomasza są piękne obrazy drogi krzyżowej, na jednym jest fotoreporter, który robi zdjęcie upadającemu Chrystusowi. Musi pan zobaczyć ten obraz panie Maksymilianie. Koniecznie. * * * Marcin Cumft słyszał co Brat Albert mówił do Robespierra i pomyślał sobie ze tak to jest że szatan – wróg wszelkiej radości i szczęścia – często zatruwa człowieka smutkiem. Spojrzenie na świat z humorem oczyszcza człowieka z tej diabelskiej trucizny. A Marcin Cumft to człowiek pełen humoru i radości. Już sam jego pomysł zaproszenia takich gości był sam w sobie zabawny. Marcin Cumft szykował wszystkim wielką niespodziankę. A tymczasem posłał służącego Wojtka po kolejne butelki do piwnic. Tym razem po rocznik 1808 wszak ma przybyć kolejny zaproszony gość Jan Leon Hipolit Kozietulski a on pewnie zaszarżuje. Oj zaszarżuje. * * * Idąc do kościoła św. Tomasza brat Albert opowiadał Robespierrowi o krakowskich ogrzewalniach, o Krakowie, o swoim życiu zanim wybrał drogę, którą teraz podąża: „W myślach o Bogu i przyszłych rzeczach znalazłem szczęście i spokój, którego daremnie szukałem w życiu”, bo widzi pan: „Powinno się być dobrym jak chleb; powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się jeśli jest głodny” i jeszcze jedno panu powiem; „ Bez miłości grosz jest szorstki, strawa podana niesmaczna , opieka najlepsza niemiła” Bo cóż z tego że stworzycie nowy wspaniały świa

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Grzegorz
Użytkownik - Grzegorz

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2007-09-07 21:14:39