Olaf i Dionizy, czyli historia pewnej umowy

Autor: Szabla
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Nie ważne. Wiem, że piszesz. Poza innymi rzeczami wiem też, że nawet znośnie ci to wychodzi. Dlatego właśnie przyszedłem zaproponować ci… współpracę.

            - Taaak? A na czym miałaby polegać?

            Pod pewnymi względami Olaf nie różnił się od większości domorosłych, aspirujących pisarzyn od siedmiu boleści. Każda wzmianka o współpracy od razu kojarzyła mu się z wydawaniem książek, sławą i szerokim strumieniem szmalcu z tego płynącym. Faun najwyraźniej był świadom tego, że temat może zainteresować jego rozmówcę, dlatego uśmiechnął się półgębkiem i kontynuował.  

            - Wiesz, nie przyszedłem do ciebie tylko w swoim imieniu. Tłumacząc ci to tak, żebyś zrozumiał, można powiedzieć, że reprezentuję szeroką koalicję stworzeń czujących się pokrzywdzonymi przez rozrost ludzkiej cywilizacji. W związku z tym proponujemy ci, żebyś podjął tę tematykę w swoim pisaniu. Uciśniona mniejszość, krwiożerczy najeźdźcy niszczący piękną naturę, tego typu rzeczy. Jeśli się zgodzisz, ze swej strony obiecujemy sprowadzać na ciebie dobre natchnienie, spotykać się z tobą, żeby dostarczać ci tematów i materiałów. Generalnie pilnować, żebyś ciągle dobrze pisał i miał o czym to robić.

            - Czekaj, czekaj… Czyli że co? Kogo więc reprezentujesz? Mówisz tak, jakby to miały być jakieś rusałki, elfy, wróżki i skrzaty.

            - Elfy z nami nie współpracują. Uważają, że same sobie poradzą. Natomiast co do reszty masz w ogólnym zarysie rację. Z tym, że jest nas trochę więcej. Jeszcze chociażby centaury.

            Powaga z jaką Dionizy odpowiedział na jego ironiczne w sumie pytanie na dłuższą chwilę odebrała Olafowi mowę. Zupełnie nie wiedział, co powinien odpowiedzieć. Korzystając z okazji, faun postanowił dobić i tak już zupełnie zagubionego chłopaka.

            - Rozumiem, że trudno ci w to wszystko uwierzyć, ale może niech pewnym drobnym argumentem na poparcie moich słów niech będzie to, co tworzyłeś kiedy cię odwiedziłem. Chyba nigdy do tej pory nie pisałeś niczego o naturze, prawda? I chyba zgodzisz się ze mną, że trudno sobie przypomnieć, kiedy ostatnim razem tak sprawnie szło ci układanie opowieści?

            Zamierzony efekt został osiągnięty. Pobladły Olaf powoli spojrzał na monitor swojego komputera. Nie musiał tego jednak robić. Doskonale wiedział, że tamten ma stuprocentową rację.

            - Chcesz powiedzieć, że to twoja sprawka?

            - Bardziej mojej znajomej rusałki. Ona ma za zadanie wspierać cię w kwestii natchnienia. Ja mam być od bardziej… technicznych aspektów. Rusałki lepiej sobie radzą w tak subtelnych rodzajach magii. Na marginesie dodam, że bardzo lubią leśne rzeczki. Dobrze ci się pisało o tym strumyku, nie?

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Szabla
Użytkownik - Szabla

O sobie samym: Kiedyś trzeba zacząć robić to, co się lubi ;)
Ostatnio widziany: 2015-02-20 21:21:12