Bo miłość nie jest taka prosta. Tom 1, części 1

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

        Jest to historia ludzi, którzy natknęli się na siebie zupełnie przypadkiem. Nie sądzili, że będzie mogło ich połączyć coś więcej. Gdyby nie los, który lubi płatać nam figle mijając się na ulicy nigdy by na siebie nie spojrzeli. "Bo miłość nie jest taka prosta" opowiada o różnych zakrętach i ślepych uliczkach jakie prowadzą do wielkiego uczucia. Czym jednak była by miłość bez wątpliwości, strachu i niepewności? Bohaterowie również muszą się z tym zmierzyć. Co postanowią? Zobaczcie!

 

 

Rozdział 1

-Nie narzekaj, wolał byś nocować pod mostem? Proszę cię! Powinieneś być szczęśliwy, że mamy się gdzie zatrzymać.

-Tylko żartowałem! A teraz łaskawie zamknij buzię, bo chce już spać.

-Sam zacząłeś!

-I kończę, bo mam jutro dużo roboty. Muszę wcześniej wstać.

-Tak więc dobranoc.

-Pchły na noc.

-Karaluchy pod poduchy.

-Śpij już.

  ***

Rano budzik dzwonił i dzwonił lecz nikt nie raczył go wyłączyć. Po dłuższej chwili jego starań, ktoś łaskawie wcisnął czerwony guzik. Mikael otworzył oczy i przetarł je dłońmi. Leniwie ziewnął, odwrócił się na drugi bok i zawołał:

-Marika, wstawaj. Dochodzi w pół do szóstej!

-Nie mam siły, jeszcze pięć minut.- Powiedziała sennym głosem.

-Pięć minut tu nic nie zmieni niestety.

-Może nie idźmy dziś do pracy.- Uśmiechnął się i powiedział:

-Całkiem przyjemny pomysł ale z mało przyjemnymi konsekwencjami.- Marika westchnęła.

-Konsekwencje. Jak ja bym chciała wrócić do czasów dzieciństwa kiedy nie miałam nawet pojęcia co to słowo znaczy.

-Dobra, koniec tego rozczulania. Wstawaj.- Uciął rozmowę odwlekającą nieuchronne. Nie mieli na to czasu. Po cieżkiej nocy, czekał ich ciężki dzień.

-Tak jest panie poruczniku.- Mówiąc to machnęła charakterystycznie dłonią.

***

Marika i Mike jak zwykle do pracy biegli na złamanie karku. Kompletnie zapomnieli, że samochód Mikea jest chwilowo niedostępny i muszą sobie radzić w inny sposób. Pracowali w tym samym miejscu. Marika zajmowała się pisaniem i redagowaniem artykułów do gazety a Mike był informatykiem i osobą odpowiedzialną za stronę graficzną czasopisma. Byli oni dość bliskim kuzynostwem i od zawsze trzymali się razem- w miarę możliwości. Aktualnie zostali bezdomni a wszystko przez historię, która wydarzyła się dzień wcześniej. Mieli piękne, dwu piętrowe mieszkanie, które nie tak łatwo jest dostać w tym mieście. Jednak mimo tego postanowili je opuścić. Mike nie chciał zostać dłużej w tym miejscu a Marika solidarnie poszła za nim. Mając do wyboru kuzyna, którego traktowała jak brata a słodką Amandę, której tak naprawdę nie znosiła, wybór był oczywisty. Poza tym fakt, że w końcu się rozstali niezmiernie ucieszył Marikę. Teraz musiała pilnować aby Mike po raz kolejny nie wpadł na genialny pomysł aby się na nowo zejść z Amandą. Wiele osób mu mówiło, że do siebie nie pasują ale wciąż byli razem. Może z przyzwyczajenia a może z wygody, bo miłości w ich związku było już niewiele. Gdy późnym wieczorem Mike i Marika opuścili mieszkanie w Mikeu kotłowało się wiele trudnych do określenia uczuć. Jednym z nich była złość, która rosła przez ciągle powracające uczucie naiwności oraz przez myśl o tym, jak wszyscy znajomi będą się wymądrzać, że oni już dawno go przed nią ostrzegali. Z drugiej jednak strony czuł ogromną ulgę. Od dawna miał dość i chciał coś zmienić ale nie mógł trafić na odpowiedni moment. W końcu los się nad nim zlitował i stało się jak się stało. Deo gratias jak to podsumowała Marika nie kryjąc swojego zadowolenia.

***

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12