Zdrada

Autor: viktoria12
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Nie chcę.

- Oczywiście, że chcesz, Tamaro, być piękną. Chcesz być laską.

Zgodziła się po dłuższych oporach.

- O jaką stawkę zagramy? - uśmiechnęła się blado.

Ona chciała żyć. Błysnęło w jej oczach pragnienie życia. W walce z rakiem to bardzo dużo.

- Żebyśmy wyglądały na młodsze siostry naszych córek - zażartowałam.

Roześmiała się. Nie mamy córek.

- Dobrze.

Gdy tylko wyszła, wykręciłam numer do biura Andrzeja.

- Może wpadniesz odebrać projekt? Zaraz skończę.

Przyszedł dwie godziny później. Nie rozmawialiśmy o interesach, Nic z tych rzeczy.

- Wiesz - domyślił się Andrzej w progu.

- Wiem. Dlatego proszę, żebyś powiedział mi: dlaczego?

Znaliśmy się wystarczająco długo. Mogłam pozwolić sobie na takie pytanie.

- Kocham Tamarę, ale, rozumiesz... - zająknął się, szukając chyba odpowiednich słów - mam swoje potrzeby... Iwona? Z nią nic mnie nie łączy, żadno uczucie, nic z tych rzeczy. To też nie dziwka. Nie sponsoring. Ona zgodziła się, że będziemy zaspokajać nasze biologiczne...

- Przestań - przerwałam mu. - I sobie idź.

Andrzej wyszedł bez słowa.

   Usiadłam przy komputerze i zamyśliłam się. Po dłuższej chwili jakaś szczęśliwa wizja mignęła mi przed oczyma: Tamara wygra z rakiem i będą z Andrzejem razem. Jak nazwać ten stan rzeczy? Nie wiedziałam. Tamara któregoś razu zwierzyła mi się

 - Chemia utrudnia nam kochać się. Wymiotuję, źle się czuję, a Andrzej... - umilkła speszona, że powiedziała za dużo.

Tak oto powstał klops.

  Telefon zadzwonił ponownie późnym wieczorem.

- To był tylko ten jeden raz! - wyrzucił z siebie Andrzej.

- Pomyliłeś numery - poinformowałam sucho. - Dodzwoniłeś się do mnie.

- Tamara nie odbiera. Powiedz jej to.

Przerwałam połączenie. Nie zgodziłam się być żadnym łącznikiem. Niech tę sprawę załatwią sami.

Co ma wisieć, nie utonie.

   Dwa dni póżniej stałyśmy w przymierzalni. Tamara - Amazonka - w pięknie dopasowanym biustonoszu skrywającym idealnie protezę i obok : powierniczka zwierzeń.

- Nie kocham siebie po amputacji piersi! - powiedziała Tamara w kierunku lustra.

- Nie kocham siebie! - powtórzyła głucho.

- Co ty, Tamaro, opowiadasz! - aż mną wstrząsnęło.

- To, co słyszysz. Nie umiem z tym żyć.

Oparła głowę o lustro i zaczęła trząść się od powstrzymywanego łkania. Objęłam ją bez słowa i czekałam aż się uspokoi.

- Czy jesteś pod opieką psychologa? - zapytałam, gdy wyszłyśmy z galerii objuczone zakupami             i bogatsze o doświadczenie w przymierzalni.

 - Tak, ale to nic nie pomaga. Wiesz, mam ochotę napić się lampkę wina. Może podjedziemy do knajpki?

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
viktoria12
Użytkownik - viktoria12

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie Lubię czytać i pisać wiersze, dlatego tutaj jestem.
Ostatnio widziany: 2023-11-04 13:45:37