Pokonać siebie - 5 maja 2010

Autor: emilo1
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zapomniałem jak się obsługuje komputer. Po prostu nie widziałem klawiszy a myszką nie potrafiłem operować. Tak bardzo trzęsłem się. Tylko nieporadnie i na pamięć próbowałem wystukać coś na klawiaturze lecz wyrazy nie układały się. Jedynie udało mi się włączyć muzykę, przy której codziennie sięgałem po kolejne szklanki piwa. W ostatnim okresie tylko ten właśnie napój byłem w stanie przyjąć.

Gdy minęła jedenasta byłem niemal bez sił. Nie potrafiłem zejść z łóżka i pomimo, że ubikacja była zaledwie nie więcej niż 3 metry od pokoju, to jednak było to dla mnie nie do przebycia. Wstyd się przyznać teraz ale doszło do tego, że musiałem skorzystać z baniaku 5 litrowego po wodzie mineralnej. Teraz to, gdy sobie wyobrażę to wydaje mi się śmieszne. Taki stan rzeczy panował u mnie już od 3 miesięcy od momentu kiedy wróciłem ze szpitala czyli od kiedy mnie uratowali. Zapewne gdym miał nagraną całą tą sytuację teraz mógłbym śmiać się z siebie. Ale było tak tragicznie, że nawet brat nie był w stanie mnie przeprowadzić przez ten krótki dystans. Po prostu nie dość, że mnie trzepało to dostałem jakiegoś paraliżu mięśni nad którym całkowicie nie miałem kontroli.

W myślach odczuwałem raz całkowitą pustkę ale głównie nadal radość, która wydawała się być chora. Przecież byłem w stanie krytycznym. Radość ta była o tyle większa, że jak pomyślałem o efekcie tej całej batalii to czułem wielką ulgę. Nie wiem czemu ale już coraz bardziej byłem pewny co do jej rezultatu. Wtedy jeszcze nie świadomy jaką dalej cenę zapłacę za moje dotychczasowe życie. Wyczekiwałem więc z utęsknieniem jakby godziny 12 –stej.

Lekarz pojawił się punktualnie. Pani doktor widząc mnie trochę z przerażeniem i zatroskaniem spojrzała na mnie i zapytała jak długo to trwa i czemu karetka nie przyjechała. Nie mogłem nic powiedzieć, więc matka wszystko wyjaśniła. Doktor była zbulwersowana. No ale cóż, taką też mamy naszą służbę zdrowia. A ja jedynie czekałem aż wreszcie każą mi wystawić się na zastrzyk. Wiedziałem, że tylko taki sposób będzie skuteczny. Potrzebowałem zastąpić głód otumanieniem myśli. Bez tego chyba nie dałbym rady. Zbyt daleko zaszedłem w tej mojej chorobie. Myśl o tym, że wreszcie nie będę miał porannych lęków, nadwyrężonego i wrażliwego słuchu, stanu nadpobudliwości oraz nadmiernej wyobraźni, dodawało mi otuchy. Te lęki były najgorsze. Codziennie rano budziłem się w szoku. Każdy szmer sprawiał, że dostawałem paniki. Przez pierwsze 2 godziny po przebudzeniu się z dłuższego snu, musiałem być sam i zalać się aby móc coś zrobić.

Pierwsza dawka relanium, które stało się nieuniknione i było jakby zamianą jednego „złego środka” na drugi, słabo podziałało. Lekarze, jak sami stwierdzili wzięli na własną odpowiedzialność, zwiększenie dawki do ilości przewyższającej dopuszczalną. Lekarz znal mnie i chyba dlatego był pewny, że to nie spowoduje groźnych dla życia następstw. Minęło kilka minut w ciągu których, działanie leku powinno być już widoczne. Jednak tak się nie stało. Żartobliwie mówili nawet, że Kon by już zaczął padać. Nic dziwnego, przy dawkach alkoholu jakie zwykle przyjmowałem dziennie, to było nic. Organizm potrzebował widać całkowitego zamulenia. Senność jak miała nastąpić była odległa.

Dopiero po zaaplikowaniu kolejnego zastrzyku, lek zaczął działać. Poczułem jak wreszcie moje ciało nabiera bezruchu. Było to jakby nagłe uciszenie i wielka ulga. Miałem już dosyć i chciało mi się strasznie pić. Teraz mogłem chociaż nadal nieporadnie wziąć łyka już nie piwa lecz zwykłej wody mineralnej. To był niesamowity smak, który już niemal zapomniałem. Senność powoli zaczęła mnie ogarniać i nagle umknęły gdzieś wszystkie myśli. Pierwszy raz od wielu miesięcy a może nawet od ostatnich dwóch lat, w których przerastałem samego siebie, mogłem spokojnie i bez stresu leżeć. Wtedy też dopiero poczułem jak bardzo potrzebowałem takiego spokoju. Udało się i serce też się opanowało. Czułem się trochę jakby na haju lecz to mnie nie interesowało. Myślałem tylko o jednym – zasnąć. ---

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
emilo1
Użytkownik - emilo1

O sobie samym: Piszę, może ktoś czyta, może zrozumie. Będę pisał nawet jeśli powiedzą, że nie umiem.
Ostatnio widziany: 2022-06-08 05:55:18