Świat Ojczysty: Rozdział I Część 2

Autor: kleve
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

        — Ależ to żaden kłopot! — żachnął się Smith. — Naprawdę! To dla mnie przyjemność. Jak tylko dotrzemy na miejsce zjemy obiad i wieczorem przeprowadzi pan ze mną wywiad, tak jak obiecałem.

        — Bardzo dziękuję — Green był zaskoczony jak został przywitany na tej plane-
cie. I to podwójnie. — Szkoda, że koloniści mnie tak nie witają — zażartował.

        — Tym się akurat nie należy przejmować. Oni nie lubią nikogo. Wracając do tematu powiedziałem, że koloniści przyjmowali swego czasu obywatelstwo marsjań-
skie.

        — A tak — zaciekawił się. — Proszę chwilę poczekać. Zrobię notatki i może coś wykorzystam w swoim artykule. — mówiąc to wyjął z kieszeni telefon.

        — Naturalnie.

        — A więc — zaczął gdy skierował aparat ku ambasadorowi — Powiedział ambasador, że koloniści zrzekali się swojej narodowości, aby przyjąć nowe, tak?

        — Tak. Po sukcesie przemiany planety, rozpoczęła się wielka emigracja. Nazwano ją drugą Wędrówką Ludów. Każdy, kto mógł, przylatywał tutaj w nadziei, że rozpocznie na Czerwonej Planecie nowe, lepsze życie. Zjawisko wraz z szerszym dostępem do podróży międzyplanetarnych zaczęło się niebezpiecznie nasilać. Aż w końcu nikt nie miał nad tym kontroli. Ludzie przylatywali i brali ziemię jak leci i budowali się. Większość założyła farmy. Dzisiaj jest ich tutaj bez liku.

        — Rozumiem. Czy organizacje międzynarodowe nie mogły jakoś temu zapo-
biec?

        — Teoretycznie tak. Unia Europejska na przykład kontrolowała wszystkie lotniska i porty kosmiczne, ale to nie było takie proste. Przeciętny obywatel nie posiadał własnego środka transportu, ale z pomocą przyszły im wielkie korporacje, które chciały otworzyć własną działalność gospodarczą. Nie mogły tego zrobić bez kadry pracowniczej, więc transportowali ludzi na Marsa. W dodatku pobierali od pasażerów opłaty za przelot, co w pewnym sensie miało sens, ponieważ koszty były bardzo duże.

        — Więc to korporacje są winne?

        — W większości. Trybunał w Strasburgu oskarżył wiele firm pod zarzutem wykorzystywania własnych pracowników. Udowodniono, że niektórzy pobierali zbyt wysokie opłaty za przelot. Ale to okazało się i tak najmniejszym przestępstwem.

        Jego odpowiedzi potwierdzały, jak dużo wiedział on o procesie kolonizacji. Nic dziwnego, w końcu mieszkał tutaj od piętnastu lat. Jego wiedza zrobiła spore wraże-
nie na Greenie.

        — Proszę kontynuować — zachęcił swojego rozmówcę. Smith przestał już zwracać uwagę na to, co działo się wokół nich.

        — Po wylądowaniu koloniści mieszkali w strasznych warunkach. A ich liczba niebezpiecznie rosła. Proszę sobie to wyobrazić. Nie było wielkich miast, tylko małe farmy porozrzucane po całej planecie. Przybysze mieszkali w kontenerach. Wszystko wyglądało prawie jak w średniowieczu. Oprócz aparatury do terraformowania i Red Oak nie było tutaj nic oprócz wspomnianych farm. Społeczność międzynarodowa zaczęła działać.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kleve
Użytkownik - kleve

O sobie samym: Wielbiciel literatury, który interesuję się historią i sztuką. W wolnym czasie od pracy siedzi nad książkami oraz pisze. Ogólnie ciekawi mnie wszystko co ma w sobie nutkę pasji i kreatywności. A prywatnie? Kiedyś student, obecnie szczęśliwy facet mieszkający za granicą. I niech tak zostanie.
Ostatnio widziany: 2014-03-20 19:11:34