W kręgu śmierci

Autor: MataHari
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Jeśli kiedyś za mną zatęsknisz,

Zapal za mnie świeczkę i zmów modlitwę.

 

Spojrzałam głęboko w oczy uśmiechniętemu przystojniakowi ze zdjęcia. Tato, nie byłeś sam. Dlaczego nie zostałeś ze mną? Tak bardzo chciałabym, żebyś mnie przytulił, brakuje mi twego ciepła… Poczułam na policzku łzy. Kropla spadła na zakurzoną fotografię, wprost na twarz mojego ojca, i spłynęła po zdjęciu, tak jakby on także płakał. Tak bardzo go kocham. Czuję, że mnie nie porzucił. Jest tu ze mną. Jego duchowa obecność chroni mnie przed całym złem tego świata. Dlaczego ciałem musiał odejść na zawsze tam, skąd nie ma powrotu? Pozostała mi tylko stara fotografia, z której uśmiecha się do mnie przystojny mężczyzna o zniewalającym spojrzeniu. Wszystko przez tę wredną jędzę. To ona zabiła mojego ojca. Nienawidzę jej. „Co za zimna i bezwzględna suka” – pomyślałam. Zamieniła takiego faceta jak mój ojciec na jakiegoś Bronka.

 

*

 

– Kochanie, proszę, chodź ze mną do piwnicy – zwróciła się do mnie matka.

Wstałam leniwie z kanapy i wyłączyłam telewizor. Zeszłyśmy powoli na dół. Matka była już w siódmym miesiącu i ciężko jej było się poruszać. Podobno płód rozwijał się normalnie, ale w pewnym wieku każda ciąża traktowana jest jako ryzykowna. Mimo tego starała się prowadzić normalny tryb życia. Nie zgodziła się na leżenie w łóżku. Prała, gotowała i chodziła na spacery. W piwnicy stanęła naprzeciwko wysokiego regału zrobionego przez Bronka, na którym poustawiane były przetwory. Matka starała się sięgnąć po kompot truskawkowy, stojący na samej górze. Stopę postawiła na najniższej półce i wyciągnęła rękę w stronę zakurzonego słoika. Zauważyłam, że pod wpływem ciężaru matki regał zaczął się chybotać. Delikatnie pchnęłam drewnianą konstrukcję, która runęła na bok. Na uwięzioną pod przewróconym regałem ciężarną posypały się jak lawina słoiki z przetworami.

– O, Boże! Dobrze, że nic się nie stało! – krzyknęła przerażonym głosem matka spod przewróconego regału.

– Ale się załatwiłaś – powiedziałam nie bez satysfakcji.

Chciałam, żeby coś jej się stało. To ona była winna śmierci mojego tatusia. To niesprawiedliwe, że jego już nie ma, a ona żyje sobie od nowa z innym facetem i zamierza urodzić mu dziecko. Matka spojrzała mi w oczy i powiedziała instruującym tonem:

– Spróbuj odsunąć ten regał, ale ostrożnie, żeby nic nie uderzyło mnie w brzuch.

Patrzyłam w milczeniu, jak próbowała się wyczołgać ze swojej pułapki. Wyraźnie zirytowana, zwróciła się do mnie podniesionym głosem:

– No, pomóż mi! Rusz się albo zawołaj Bronka.

Spojrzałam na nią z niesmakiem i powiedziałam:

– Pomóc ci? A ty pomogłaś ojcu, kiedy tego potrzebował?

– O czym ty mówisz, córeczko?

– O tym facecie, z którym miałaś dziecko. O moim tacie. Doprowadziłaś go do takiego stanu, że musiał się zabić. Zaszczułaś go.

– Córeczko, twój tata miał depresję. Kochałam go tak samo jak ty, ale on zupełnie się pogubił. Nie wychodził prawie z domu, nie pracował. Nie mieliśmy pieniędzy…

– To zabiłaś go dla pieniędzy? Bo stał ci na drodze do szczęścia z bogatym Bronkiem? Mój tato musiał zginąć, bo był biedny?

– O czym ty mówisz, córeczko? Nie chciałam jego śmierci! Bronka poznałam długo po pogrzebie twojego ojca. On nie ma z tym nic wspólnego! – tłumaczyła przerażona moim spojrzeniem matka.

– To ty go zabiłaś, suko – wyszeptałam.

Podniosłam z podłogi masywny słoik z truskawkowym kompotem i z całej siły walnęłam nim w głowę mojej matki. Momentalnie przestała się ruszać. Na jej twarzy pojawiła się krew zmieszana z rozgotowanymi owocami. Kawałki szkła rozsypały się po podłodze. Odruchowo odwróciłam głowę, ale po chwili spojrzałam na nią i pomyślałam, że wreszcie stała się sprawiedliwość. Mój ojciec był wspaniałym człowiekiem, a ta jędza doprowadziła go do samobójstwa. Teraz sama leżała martwa, w kałuży krwi i słodkiego kompotu truskawkowego. Los sprawił, że zapłaciła za to, co spotkało mojego tatusia. Ja tylko troszeczkę pomogłam przeznaczeniu.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
MataHari
Użytkownik - MataHari

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2014-12-01 02:34:20