Zacznijmy od początku V

Autor: magdkos
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Podoba Ci się?-Oliwia wyrwała mnie z mojego stanu ,bliżej nie określonego. Zdołałam tylko pomachać głową. Wyglądałam zjawiskowo ,ale sama przed sobą bałam się do tego przyznać.A tym bardziej nie chciałam dać satysfakcji tej postrzelonej dziewczynie.
Świetnie , naprawdę wyglądasz super! Idziemy? I już byłyśmy za drzwiami. Obcasy stukały po chodniku kiedy moja „frend” ciągnęła mnie siłą prosto w świecące tysiącami świateł miasto. Szłam jak zaczarowana , tłum szczęśliwych ludzi mijał nas , co chwila ktoś nas pozdrawiał i zaczepiał . „Super super girls” krzyczeli obcy faceci, a ja czułam się jak w cyrku. Okej, nigdy nie żyłam w celibacie i na zadupiu ,ale rozrywkowa też nie byłam. To co tutaj się działo było ponad moje wyobrażenia. Ale podobało mi się.Cholera podobało! Przestałam udawać niezadowoloną. Baśka zaczęła się śmiać i tańczyć na ulicy z Oliwia. Baśka sama siebie nie poznała.

Chodź usiądziemy – powiedziała Oliwka ,gdy ja podziwiałam witryny luksusowych butików . Nigdy nie będzie mnie stać , pomyślałam.

Klub do którego zabrała mnie moja nowa przyjaciółka był piękny. Czy klub można nazwać pięknym? Dobra , szałowy, modny, trendy ,ale piękny? Nie znalazłam innego określenia. Wszystko było w złocie. Złote krzesła,złoty bar,złote szklanki ,złote kelnerki.. Boże ,gdzie jest Oliwia? Tak się zapatrzyłam na te wszystkie cudowne rzeczy ,że nie zauważyłam jak zniknęła. Pierwsze myśli skierowały mnie na tor : DOM ,jak ja wrócę do domu. Nie umiem zbyt dobrze języka jeszcze. Dopiero się uczę. Chodzę na kurs. Boże,boże, nie poradzę sobie. Kiedy zmierzała do wyjścia drogę zastąpiła mi wspaniała kobieta ,w złotym kostiumie i peruce ,oczywiście zlotej.Zaczęła się śmiać i prowadzić do stolika. Szepnęła mi do ucha „to ja ,Oliwia” , jezu najdroższy.Faktycznie, oczy ,usta,nos te same. Zaczęła mi opowiadać jak trafiła tutaj do pracy. Pomyślałam ,świetnie ekskluzywna prostytuka . Ale nie, tylko barmanka. Żadnych facetów , chyba,że z własnej woli – mówiąc to zatraciła się w śmiechu. Zamówiła dla nas kolację i najlepsze drinki jakie zdarzyło mi się pić. Rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, płakałyśmy.. Pokochałam Oliwię jak siostrę ,której fizycznie nigdy nie miałam. Choć dwie moja mama wydała na świat, to.. życie nas źle pokierowało, nie doceniałyśmy się.

Należę raczej do nieufnych osób, a tu taka akcja z Oliwią.Nie mogę w to uwierzyć. Uczucia jakie mnie ogarnęły do tej natrętnej laski są zupełnie nie w moim stylu.Ale cieszę się,cholernie się cieszę,że w tym angielskim świecie będę miała bratnią duszę.

-Baśka masz faceta? – znałam Oliwię od kilkunastu godzin ,ale wiedziałam ,że w końcu padnie to pytanie i ta jej bezpośredność, nie mogła jakoś na około? To taki drażniący temat. W samolocie zbyłam ją , postanowiłam nie odpowiadać na zbyt intymne pytania.Teraz ,gdy uznałam ,że warto budować tą znajomość postanowiłam ,że szczerość jest najlepszym fundamentem.

-Nie,nie mam. I nie mam też szczęścia do brzydszej płci.

-Ja też nie mam.Miałam takiego jednego.. – i tak poznałam życiową porażkę Oliwy , a tak ją będę nazywała. Że latynos. Że boski. Że seksowny.Że bogaty.Że dom z basenem miał. Tylko trzy inne na boku. Oliwia z jego powodu uciekła do Londynu po raz pierwszy i nie znalazła szczęścia ,aż do czasu..

-Baśka zobacz jaki przystojniak! Hey hey boy! – wymachwiała ręką Oliwa. Myślałam ,że zapadnę się pod ziemię, naprawdę nie jestem przyzwyczajona do takich sytuacji.

-Hey girls! How are you? – spojrzał na mnie nowo poznany „boy”.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
magdkos
Użytkownik - magdkos

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-02-12 17:33:37