Zegarmistrz

Autor: Dandelion
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- A, to ty, Lil. Nie widziałem, że weszłaś – odezwał się niskim, zmysłowym głosem zawodowego uwodziciela.

Lil pomyślała, że mógłby być nawet przystojny, gdyby nie rys zniewieściałości znaczący jego delikatną twarz. Ubrany jak zwykle nienagannie w surdut i śnieżnobiałą koszulę, z długimi kasztanowymi włosami opadającymi na ramiona, za to bez najmniejszego śladu zarostu na brodzie, wyglądał trochę jak dziewczyna w męskim przebraniu. Jego ciemnoniebieskie oczy patrzyły zawsze trochę sennie spod idealnie zarysowanych brwi. Położył na stoliku dłonie w rękawiczkach z delikatnej skórki. Nigdy ich nie zdejmował.

„Ciekawe, czy w łóżku także?” – pomyślała Lil, nie bez zainteresowania. Ciekawe, czy gdyby on spojrzał na nią tak jak teraz: ospale i przeciągle, a potem oparł dłoń w skórzanej rękawiczce na jej nagim biodrze – czy to zdołałoby ogrzać jej krew? Poczuła, że kręci jej się w głowie. Z hałasem opadła na krzesło, zsuwając jednocześnie z ramion krótką pelerynkę.

- Nie dziwię się! – warknęła, zwracając wzrok na scenę, z której schodziły właśnie gnące się w ukłonach półnagie piękności.

- Ach, moja droga! – zawołał Alexander, rozkładając ramiona w starannie wystudiowanym geście bezradności – Nie bądź taka surowa dla naszego upadłego gatunku. Sama musisz przyznać, że te Angielskie Różyczki są jedyne w swoim rodzaju…

Mrugnął porozumiewawczo. Lil zmarszczyła brwi, ale nie odpowiedziała w żaden sposób na zaczepkę. Wiedziała dobrze, co się o niej mówi: Stalowy Gorset. Ponieważ unikała jak ognia niezwykle modnych, lecz przelotnych romansów, w otoczeniu uchodziła za nieprzystępną heterę, jeśli nie lesbijkę. Nic sobie z tego nie robiła i nigdy nie dementowała pogłosek. Łatka homoseksualizmu dawała jej pewien rodzaj kamuflażu, a także ochrony przed jakże szarmanckimi kolegami po fachu.

- Czego się napijesz, moja zimna królowo? – spytał Alexander bez szczególnej złośliwości.

- Skończ z tym! – burknęła, zrywając z rąk rękawiczki – Mało ci tej maskarady? Musisz jeszcze silić się na te swoje niewybredne żarty?

- Już dobrze… - westchnął w odpowiedzi – To czego się napijesz, Lilith?

- Piwa! – odparła – Albo nie… Do diabła, nie mogę pić piwa w takim stroju! Niech będzie cydr… I nie mów tak do mnie!

- Jaka ty jesteś dzisiaj drażliwa! – stwierdził Alexander, kiedy usługująca dziewczyna postawiła przed nimi dwie szklanki.

- Bo nie mogę zrozumieć, po co ten cały cyrk! – jednym haustem wychyliła trunek
i skrzywiła się lekko – To smakuje jak siuśki…

Alexander aż się zakrztusił.

- Siuśki..? Moja droga, w twoich ustach takie słowa?! Jak w ogóle możesz je znać?

Lil parsknęła śmiechem.

- Zdziwiłbyś się… - powiedziała, pochylając się lekko do przodu – Zrozum wreszcie: jestem policjantką. Jedyną w Londynie, ale to nie zmienia faktu. Możesz kazać udawać mi damę, ale tak naprawdę nigdy nią nie byłam, ani nie będę…

- Och, ja wszystko rozumiem, ale teraz ty posłuchaj: nie mogę z tobą gadać, kiedy paradujesz w spodniach i z gnatem przy pasku. Jeszcze mi życie miłe! Myślisz, że to co robię dla ciebie jest bezpieczne? Nic mnie nie kosztuje? Ryzykuję reputację, a może i coś więcej…

Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu. Wreszcie Lil sięgnęła przez stół do kieszeni surduta mężczyzny i wyciągnęła jego srebrną cygarnicę. Wyjęła jedno smukłe, ciemnobrązowe cygaro ze złoceniami przy ustniku, obwąchała fachowo, po czym wcisnęła je sobie do ust. Alexander pokręcił głową z zachwytem i podał jej ogień. Po chwili parę spowiły kłęby niebieskawego dymu.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Dandelion
Użytkownik - Dandelion

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-06-24 08:39:40