Zimny dom

Autor: Darunia
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Wydeptał sobie ścieżkę do wygodnego zaspokajania potrzeb i tak bardzo podporządkował rodzinę, że nikt nie ośmielił się przeciwstawić jego woli. Wszyscy tańczyli w takt jego melodii.
Matka wykonywała wiele ciężkich prac, cicho, bez szemrania. Dzieci schodziły ojcu z drogi - kochały oboje rodziców, ale z braku więzi bały się ojca.
Nie przytulał ich, nie pytał o szkołę, nie pytał, czy coś jadły. Wszystkie obowiązki spadały na matkę; cała troska o codzienny byt spoczywała na jej głowie. Ojciec kładł się do łóżka i oświadczał:
- Nie idę do pracy, bo jestem głodny.
Pierogi odłożone na śniadanie zjadał w nocy. Potrafił jeść takie zimne, smarowane smalcem po wierzchu.
Często nie dojadali, ojciec przepijał lub gubił wypłatę. Jego żona nie raz przychodziła do gospody prosząc, by oddał część pieniędzy. Zdenerwowany mówił wtedy do kolegów:
– Nie wiem, co to za kurwa, się do mnie przyczepiła. - Nie mógł się przyznać, a męska ambicja? Baba wchodzi do gospody, koledzy się śmieją.

Później na życie pracowali u sąsiadów. W gospodarstwie był koń - ojciec w wolnych chwilach pomagał w polu.
Zdarzały się dni lepsze, ale wystarczyło, żeby raz w miesiącu zrobił bonanzę i cały spokój znikał. Nie powinno dziwić, że dzieci cieszyły się z braku obecności ojca w domu.
Matka nicowała wypłowiałe ubrania.
- Jak pani to robi? Jak daje radę? - pytali sąsiedzi.
Uśmiechała się wtedy przez łzy, chociaż w ogóle rzadko się uśmiechała, mimo to wokół rozsiewała dobro. Dawała spokój, którego tak bardzo brakowało
Pamięć jest miejscem, w którym na zawsze przechowywane są tajemnice z przeszłości. Dla nich był to brzęk tłuczonej szyby, krew, pijacki bełkot i matka uciekająca boso, w listopadową noc. Kiedy przemoczona docierała do swojej siostry, ojciec z dziećmi przeszukiwał dom. Z zapaloną świecą wchodzili na strych. Bóg jeden wie, co by się stało, gdyby siano się zapaliło.

Są takie uczucia, których nie da się wytłumaczyć. Wszystko, co możesz zrobić, to czuć. I patrzeć, jak ojciec wbija w stół nóż, którym przed chwilą kroił konserwę i kazał dzieciom jeść.
Każdy kęs stawał w gardle, a myśli kreowały obraz matki.
Dziś księżyc przypomina refleks na ostrzu noża, wbitego w blat stołu i słowa: - Jak ta kurwa wróci, to ją zabiję. - Błagalnie spoglądali w kierunku drzwi, okrywając głowy kołdrą. Wokół zimny świat, zapisany ranami.
Był taki czas, kiedy musiała wybierać: kupić chleb, czy zjeść ciastko, na które tak bardzo miała ochotę (była w ciąży). Odsuwała od siebie tę zachciankę. Zawsze na pierwszym miejscu były dzieci i mąż. Dla niej starczało niewiele. Za to na brak pracy narzekać nie mogła. Harowała jak wół, od świtu do późnej nocy.

Ojciec po alkoholu śpiewał jedną i tę samą piosenkę: Moje młode lata… Słysząc jego śpiew, wszyscy wiedzieli, że jest pijany. Dla tej rodziny stało się to wybawieniem, mieli czas, żeby uciec z domu. Płynęli z prądem rzeki, jak śnięte ryby. Nigdy pod prąd…
Nie zapomną zapachu cudzej pościeli i ciszy przerywanej szczekaniem psów. Nasłuchiwania, czy idzie, szczękania zębami, bicia serc podchodzących do krtani. Porannego piasku pod powiekami i strachu. Pytań, czy ojciec żyje, czy już się powiesił? O świcie wracali do domu w milczeniu.
W szkole nikt nie słuchał, co mówił nauczyciel, myśleli o rodzicach, a głównie o nim - czy wytrzeźwiał. A on spał na ławce, oparty o drzwi. Wchodzili przez okno, z łatwością, bo wcześniej je wybił. A później były przeprosiny i przysięgi. Do następnych ran.

Opowiadała, że będąc w ciąży zemdlała.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Darunia
Użytkownik - Darunia

O sobie samym: Czas leci jak strzała, choć minuty pełzają." F. Mendelsson-Bartholdy
Ostatnio widziany: 2017-06-15 17:25:31