Zimowit jesienny cz.5

Autor: livingadreams
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kolejne dni mijały spokojnie. Elza powróciła do swojego stanu pełnego godności i uniesienia. Od rozmowy z księdzem nie dała się już ani razu wyprowadzić z równowagi. Znów była kobietą surową i z manierami. Monotonny tryb życia uregulował się, każdy dzień wyglądał podobnie do poprzedniego. Codziennie wstawała w godzinach przedpołudniowych, brała gorącą kąpiel, a następnie Zuzanna pomagała jej przy ubieraniu. Gorset był zawsze mocno upięty, a suknie idealnie układały się na założonej wcześniej krynolinie[1]. Włosy były zazwyczaj spięte i skryte pod białym czepcem[2], tylko czasami kapelusz zdobił idealnie proporcjonalną twarz kobiety. Obowiązkami domowymi zajmowała się gosposia- Zuzanna, Elza miała więc dużo wolnego czasu. Po obiedzie kładła się na popołudniową drzemkę, a po niej przeważnie wybierała się na miasto. Siadywała z koleżankami w herbaciarni i rozmawiały o nowych trendach w modzie. Gdy zaś przychodził czas na plotkarstwo, Elza jako osoba ciekawska i łatwowierna, słuchała wszystkiego uważnie. Nigdy zaś nie powiedziała żadnego oszczerstwa w towarzystwie koleżanek, zazwyczaj wszystko, co złe siedziało w jej głowie. Była przez wielu ludzi uważana za nieco inną, dziwaczną. Lecz znajdywały się również kobiety, które podziwiały Elzę. Ta jednak nie przejmowała się zdaniem innych, mimo to, że wiedziała jak wygląda w oczach Bytomian.

Po wypiciu herbaty Elza żegnała się z koleżankami i resztę popołudnia spędzała z córką. Uczyła ją gry na pianinie lub podstawowych obowiązków domowych. Często również siadała z nią na łóżku i tłumaczyła zasady postępowania religijnej niewiasty w dorosłym życiu, korzystając z obrazu „Cnotliwa niewiasta”[3]. Obraz przedstawiał postać kobiety i był alegorią powinności wzorowej płci nadobnej.

-  Jak widzisz Cnotliwa Niewiasta ma: na ustach kłódkę, aby mówić mało i tylko wtedy, gdy mąż jej zezwoli; przy uszach klucze, aby słyszeć tylko to co powinna; w prawej dłoni obrazek z krzyżem, jest symbol chrześcijańskiej bogobojności wypełniania przykazań kościoła; w lewej ręce dzbanek i wrzeciono – symbole gospodarności i pracowitości oraz broszę z białym gołąbkiem, która jest symbolem niewinności duszy. - Tłumaczyła Elza córce. – Kiedy byłam małą dziewczynką, twoja babcia również mnie tego uczyła. Na szczęcie coraz mniej, my kobiety się do tego stosujemy.

Bywały też dni, kiedy matka i córka zostawały same w domu. Wtedy Elza uczyła Rachel czytać i pisać. Opowiadała jej o literaturze i sztuce, polityce i historii państwa, czego właściwie robić nie powinna.

- To nasz mały sekret- mówiła łagodnie, po czym rzucała jej groźne spojrzenie znaczące Nie radzę Ci, żebyś się tym chwaliła, Rachel…

Zaś gdy słońce zachodziło, a niebo nabierało mroczniejszych akcentów, do domu wracał Anzelm, a Elza stawała się całkowicie inną kobietą: kochająca matką i gruntownie oddaną żoną. To on był głową rodziny. Rzadko rozmawiali, wracając wieczorami z pracy był za bardzo zmęczony, by dialogować- jak się tłumaczył; dlatego czas wolny przeznaczał na przyjemności innego rodzaju. Elza nie miała prawa sprzeciwiać się mu pod żadnym względem, robiła to, czego oczekiwał. To dzięki niemu rodzinę Zimmermann stać było na gosposię domową, przepiękne ubrania i codzienne wyjścia do herbaciarni.

Można rzec, że Elza Zimmermann posiadała dwa oblicza i nikt nie znał jej dwóch twarzy jednocześnie. Jednak pewne cechy tkwiły w niej zawsze: ciekawskość, łatwowierność oraz mściwość i złośliwość. Siedziały one w niej cicho i szeptały, tak by nikt poza nią ich nie usłyszał. A jej hebanowe oczy zawsze wiedziały w jaki sposób spojrzeć na człowieka, by po jego ciele przeszedł zimny dreszcz. Jej celem w życiu był wieczny ład i porządek oraz dobre wychowanie Rachel. Nigdy nie okazywała jej litości, zawsze była dla niej oschła i surowa. Uczyła ją logicznego myślenia i wiary we własne możliwości. Tłumaczyła jej, jak ważna jest świadomość o swoich wartościach. Nigdy nie dawaj sobą pomiatać! To, że jesteś kobietą, nie oznacza, że jesteś słabsza! Wychowywała ją w sposób, jaki nauczyła ją własna matka. Jednak do tego dodała coś jeszcze- od dziecka robiła wszystko by nie ulegała mężczyznom tak jak ona Anzelmowi. Jeżeli będzie Cię kochał- udowodni to w wyjątkowy sposób. I jeszcze jedno- zawsze miej swoje zdanie, nie patrz na innych, Rachel!

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
livingadreams
Użytkownik - livingadreams

O sobie samym: Pa­mięta­cie, kiedy by­liście małymi dziećmi i wie­rzy­liście w baj­ki, marzy­liście o tym, ja­kie będzie wasze życie? Biała su­kien­ka, książę z baj­ki, który za­niesie was do zam­ku na wzgórzu. Leżeliście w no­cy w łóżku, za­myka­liście oczy i całko­wicie, niezap­rzeczal­nie w to wie­rzy­liście. Święty Mi­kołaj, Zębo­wa Wróżka, książę z baj­ki - by­li na wy­ciągnięcie ręki. Os­ta­tecznie do­ras­ta­cie. Pew­ne­go dnia ot­wiera­cie oczy, a baj­ki zni­kają. Większość ludzi za­mienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trud­no całko­wicie zre­zyg­no­wać z ba­jek, bo pra­wie każdy na­dal cho­wa w so­bie is­kierkę nadziei, że które­goś dnia ot­worzy oczy i to wszys­tko sta­nie się prawdą. [...] Pod ko­niec dnia, wiara to za­baw­na rzecz. Po­jawia się, kiedy tak nap­rawdę te­go nie ocze­kujesz. To tak, jak­byś pew­ne­go dnia od­krył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyob­rażeń. Za­mek, cóż, może nie być zam­kiem. I nie jest ważne "długo i szczęśli­wie", ale "szczęśli­wie" te­raz. Raz na ja­kiś czas, człowiek cię zas­koczy, i raz na ja­kiś czas człowiek może na­wet zap­rzeć ci dech w pier­siach...
Ostatnio widziany: 2015-10-11 22:38:38