Zmienność

Autor: stokrotka__
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kolejnym dzień wegetacji. Tak, nie można tego nazwać życiem, marna wegetacja. Codziennie powtarzająca się rutyna. Jedyne zajęcie, które mnie zajmuje to patrzenie na przesuwające się wskazówki zegara i wychodzenie czasem z domu na uczelnie. Nie muszę nic robić, jedyny plus posiadania bogatych rodziców, jedno słowo i mam na koncie wyższą kwotę niż przeciętna osoba po otrzymaniu wypłaty. Inni nazwaliby mnie pasożytem, ale trudno - prawo przyrody: jeden traci, drugi korzysta. Mnie to pasuje. 
Jeszcze 28 dni tego marnego funkcjonowania na ziemi. Czemu wybrałem dzień urodzin jako termin swojej śmierci? Sam nie wiem. Trochę kierowałem się tym, że to może być zabawne, akurat życie zatoczy swój krąg, a nowego zaczynać nie chcę. Mogą się lekko zdziwić, stanę się pewnie powodem do plotek. Rodzice będą na pewno w szoku, przyjęcie urodzinowe, które mi wyprawią, szybko przerodzi się w stypę. Ale nie obchodzi mnie to, ja już będę gdzieś indziej. Jeśli w ogóle istnieje "gdzieś" po śmierci.
Lodówka znowu pusta- świetnie. Muszę wyjść przynajmniej na chwilę. Pogoda nie zachęcała. Było zimno, padał deszcz, a słońce było schowane za grubą warstwą chmur. Mało kto decydował się na wyjście na zewnątrz. Czy to nie byłby piękny dzień na samobójstwo? Aż się prosi by tę wegetację zakończyć wcześniej i cieszyć się spokojem. 
Ale nie! To byłoby zbyt proste, gdzie ta zabawa z zatoczobym kołem życia? Nie dam się, będę silny i jakoś wytrzymam te 4 tygodnie egzystencji. 
Liczę, że w moje urodziny będzie ładna pogoda. Każdy będzie się cieszył życiem, a ja swoje zakończę. Taki paradoks. 
No nic, muszę się ubrać i wyjść do tego cudownego świata, niewiele takich wyjść mi zostało. 
Założyłem jakieś dresy i ruszyłem przed siebie. Niech to trwa jak najkrócej.
Po drodze wyjąłem kilka listów, kolejne rachunki, które będzie trzeba dać matce, nawet w tak prostej sprawie jestem zbyt leniwy. Ale cóż - mówi się trudno, żyje sie dalej. Na szczęście już chwilę.
Moje oczy zwróciły się w stronę listów. Jeden był inny- w kolorowej kopercie, ręcznie zaadresowany, bez nadawcy. Już mi się podoba, nawet różówa koperta wygląda ciekawie. 
Może śmierć napisała do mnie i żeby było ciekawie, wybrała taką kopertę? Może miała podobne, cyniczne spojrzenie na świat. Nie wiem, ale i tak ją kocham i pragnę całym sobą.
Zaintrygował mnie, jestem niecierpliwym człowiekiem postanowiłem otworzyć list od razu. Nie starłem się o jego ładne odpakowanie, niedbale porwałem kopertę i odrzuciłem w kąt. Osoba pisząca list bardzo się postarała. Charakter pisma wskazywał na kobietę - delikatny, z lekkimi ozdobami w postaci wymyślnych zakończeń niektórych liter. Był w dodatku pisany piórem, świetnie! Jakby treść dorównywała wyglądowi, byłoby idealnie! Kochałem piękno, może na takiego nie wyglądałem, ale lubiłem się nim otaczać. 
Niestety, znowu się przeliczyłem. Cholerny przerost formy nad treścią, nienawidziłem tego. 
Ktoś naprawdę chciał mnie zdenerwować. Napracował się by dopiąć swojego celu. W liście było napisane, że osoby planujące się zabić to stuprocentowi tchórze. Że nie staramy się, by naprawić błędy, a tylko uciekamy przed tym. Po treści, w której zawarta była cała pogarda dla samobójców, znajdowała się mała wzmianka o tym, że warto czasem coś zmienić i znaleźć sens życia. Byłem w szoku! Kto śmiał pisać do mnie takie rzeczy?! Mówić mi, jakmam żyć i nazywać mnie największym tchórzem i egoistą. Co to za bezczelna kobieta? Musi to być ktoś, kto ma wiele wolnego czasu na obserwowanie innych ludzi. Pewnie jakaś pieprzona starucha. 
Niech zobaczy, że się myliła. Pokażę, jej że umiem być szczęśliwy, niech się zdziwi. Może spadnie jej ten beret.
Tylko jak? Musi to zobaczyć, plotki się szybko rozchodzą. Nie b

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
stokrotka__
Użytkownik - stokrotka__

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-01-16 19:56:41