Recenzja książki: Alabama song

Recenzuje: mrowka

Gilles Leroy udowodnił w swojej powieści twórczą moc biografii. Książkę „Alabama song” osnuł na historii małżeństwa Zeldy i Francisa Scotta Fitzgeraldów, zainspirowany postacią kobiety – artystki, żony uznanego pisarza, zdominowanej i niezbyt szczęśliwej w nieudanym związku. Prowadzi Leroy czytelników przez burzliwe dzieje stadła (a właściwie wciąż żyjących osobno małżonków), widziane oczami Zeldy, pokazuje kolejne wzloty i upadki pary, nadzieje, tęsknoty i tragedie Zeldy, ekscesy seksualne i wspomnienia. Powieść utrzymana w formie zwierzeń bohaterki ilustruje trudy życia ze sławną postacią.

 

Jest zatem „Alabama song” historią skomplikowanego uczucia, nie do końca zdefiniowanego, nieco toksycznego, wyniszczającego, a przy tym zadziwiająco trwałego. W miarę rozwoju akcji – czyli w kolejnych relacjach Zeldy – do tekstu zaczynają wkraczać partie fikcyjne, elementy alternatywnej biografii Scotta, w które Zelda święcie wierzy: nie przyjmuje do wiadomości, że są wytworami jej chorej psychiki, a nie ma nikogo, kto mógłby poświadczyć prawdziwość zaprzeczeń. Odbiorca zaczyna się więc zanurzać w mieszaninie faktów i kłamstw, równie prawdopodobnych. Łatwo uwierzyć autorowi – chętnie będzie zwodził swoich czytelników, zastrzega zresztą, że jego dzieło należy do utworów fabularnych, nie dokumentów.

 

Jako powieść sprawdza się znakomicie, nie tylko ze względu na koncepcję nicowania światów, ale i dzięki oryginalnemu stylowi. W umiejscowieniu fabuły w czasie pomagają podane na marginesach daty, mające także uprawdopodobnić fikcję. Zelad jako niedoceniana autorka bufuje długie, pełne obrazowych porównań zdania, które nie świadczą jednak o tendencjach do grafomanii, a są potwierdzeniem talentu – bohaterka nie gubi się w napuszonych frazach, więc i czytelnik będzie mógł odczuć przyjemność z lektury. Na uznanie zasługuje rozplanowanie treści: quasi-biograficzną przeszłość Zeldy Gilles Leroy drze na strzępki, po czym od czasu do czasu wplata owe strzępki w kanwę opowieści, tak, że odtworzenie zdarzeń sprzed czasu powieściowego będzie możliwe, ale i niewyobrażalnie trudne. Rzucane tu i ówdzie zredukowane do minimum porcje informacji wchłaniają się jednak łatwo, więc nie ma mowy o tajemniczości czy niedopowiedzeniach w opisie egzystencji Zeldy. Relacje z teraźniejszości składają się natomiast z przedstawienia zdarzeń bieżących i z analiz uczuć. Autor wiąże bezemocjonalne wiadomości z silnymi wzruszeniami, przez co bardzo dynamizuje swoją powieść. Buduje fabularny życiorys bohaterki z nierównoznacznych fragmentów, dobierając je tak, by istotne szczegóły sąsiadowały z efemerycznymi, a rzeczywistość mierzyła się bez ustanku z marzeniami. Obok małżeństwa i związanej z nim rezygnacji ze spełniania pragnień dotyczących sztuki widnieją tu – niczym antraktowe udramatyzowane wstawki – zapiski rozmów z psychoterapeutą oraz prezentacje kochanków i rozbuchanej seksualności. Zelda wprowadza odbiorców w świat intymny, świat, do którego poza nią samą nikt nie ma wstępu. Zdradza swoje nadzieje i rozczarowania, próbuje się skupiać na zastępczych tematach i podświadomie dotrzeć do źródeł nieszczęścia. Choroba plącze jej wspomnienia, tak, że w pewnym momencie niemożliwe będzie już dotarcie do prawdy – życie okaże się zbyt wydumane, a fantazje – jakby żywcem wyjęte z rzeczywistości.

 

Leroy dokonał w tej powieści naprawdę udanego pożenienia sfery codzienności z krainą imaginacji – a przy tym udało mu się jeszcze przekonująco zaprezentować rozterki i dramaty kobiety, która nie może rozwijać własnych zainteresowań. Jakby mimo woli poruszył temat cieni – ludzi związanych z uznanymi artystami, pozostających na uboczu, podporządkowujących się partnerom dla bliżej nieokreślonego dobra związku, zmuszanych do rezygnacji z własnych pasji.

 

W powieści „Alabama song” śledzimy ewolucję jednego uczucia: od fascynacji i tęsknot przez miłość i jej schyłek po metamorfozę w nienawiść, tłumaczoną niezbyt wiarygodnie. Tym, co w książce wydaje się najcenniejsze, jest lawirowanie między faktami, wymysłami, wyobrażeniami i różnymi punktami widzenia, całe to rozszczepienie fabuły i próby ponownego jej zjednoczenia. Wewnętrzne tempo tej publikacji, zmienny rytm – sprawiają, że chociaż strona psychologiczna jest tu znacznie ważniejsza niż rozwiązania fabularne, książkę czyta się z zapartym tchem. Gilles Leroy świetnie zdaje sobie sprawę z tego, jak uatrakcyjnić historię przetrawioną już przez brukowce.

 

Izabela Mikrut

Kup książkę Alabama song

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Alabama song
Autor
Książka
Alabama song
Gilles Leroy
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Herbaciane róże
Beata Agopsowicz ;
Herbaciane róże
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy