Gdzie szukać namiętnej, zmysłowej, ale, i ulotnej miłości? Jak to gdzie? Tylko we Włoszech. Włosi są uznawani za macho, każda kobieta im ulegnie i nawet ich przywiązanie do mamusinej kuchni nie przeraża ich wybranki serca.
Do Neapolu przyjeżdża pół Niemka, pół Włoszka - Valeria. Po burzliwym rozstaniu z narzeczonym przyjeżdża do Neapolu. Chcę tu odpocząć, ale pomóc bratu swej matki sprzedać hotel, który należał do jej babki. Valeria jak na Niemkę przystało jest poukładana, zorganizowana, pedantyczna i mimo, że jej matka jest Włoszką z krwi i kości, to wychowana w Niemczech dziewczyna nabyła typowe cechy obywatelki tego kraju. Podczas pobytu w Neapolu i obcowania z wyluzowanymi, niepunktualnymi Włochami Valeria zdobędzie nowe doświadczenia , jako dziennikarka, ale także jako kobieta.
Już na samym początku "urlopu" kobieta spotka przystojnego mężczyznę, o znanym nazwisku i pochodzącym z rodziny przemysłowych potentatów. Wuj przestrzega Valerie, że jest to członek neapolitańskiej mafii. Ale czy tak jest? Valerie kręci ten temat i tłumaczy sobie zainteresowanie przystojniakiem tylko i wyłącznie dziennikarską ciekawością.
Ale bogacz , to nie jedyny facet, który stanie na drodze dziewczyny. Pojawi się i żonaty przyjaciel jej wuja. Uwiedzie dziewczynę, by później nie zadzwonić.....
Przyznaję, temat miłości, i to w pięknych, urokliwych i romantycznych sceneriach Włoch jest oklepany i powszechny. Ale nie jest to ckliwa historia. Moją uwagę bardziej niż losy Valerii obchodziły aspekty społeczne. To, jak pisarka opisuje mentalność oraz zwyczaje Włochów.
Mężczyźni to macho, mający jedną żonę ,ale za to mnóstwo rozkochanym w sobie kochanek. Niestrudzeni w miłosnych igraszkach, impulsywni, nie znający słowa punktualność, lubiący zjeść i wypić , ale i bardzo rodzinni i gościnni z nich ludzie. Matki, które wiodą prym w domu, sprawdzają umiejętności przyszłych synowych. Żony, które przymykają oczy na zdrady męża, dbające o ich wygody, ale i temperamentne kiedy wymaga tego sytuacja.
Niemiecka precyzja zderzy się z włoską krwią, kąpaną w gorącej wodzie. Czy z takiej mieszanki wyjdzie coś letniego i byle jakiego?
Pisarka pisze lekko i przyjemnie dla oka. Nie powala oryginalnością, ale zapewnia swobodną od ciężkich przemyśleń pracy mózgu rozrywkę. No i można poznać kilka słówek włoskich, bo jak to zazwyczaj w takich powieściach bywa obcojęzyczne wstawki być musiały.
Mnie to nie przeszkadzało, a wprawiało w neapolitański klimat.
Podsumowując. Jest to lektura , gdzie los bohaterki nie jest ważny na tyle, by przykrył "tło", czyli naturę włoską i to , co w nich drzemie. Lekkie , przyjemne pióro i klimatyczna okolica. Czego wymagać więcej?
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2011 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Amore, Amore
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Magdalena Jatowska
Dodał/a opinię:
figlarna24