Recenzja książki: Chata

Recenzuje: MichalWieniec

Po lekturze najnowszej powieści Williama P. Younga zatytułowanej „Chata” zacząłem się zastanawiać czy możliwe jest napisanie czegoś w rodzaju traktatu teologicznego z dreszczem klasycznego thrillera w tle. Przyznać się muszę, że jestem w kropce, gdyż nie do końca przekonuje mnie ta książka. Może zaliczam się do typu czytelników, o których Mac z przykrością powiedział, że nie została ona dla nas napisana.

Mac to główny bohater omawianej pozycji, a właściwie Mackenzie Allen Phillips, choć większość ludzi i tak zwraca się do niego Allen, z wyjątkiem jego żony Nan i najbliższych znajomych, którzy nazywają go właśnie Mac. Poznajemy go w mroźny marcowy poranek na małej farmie we wschodnim Oregonie, gdzie  mieszka z całą rodziną, w skład której prócz żony wchodzi czworo dzieci, w chwili gdy otrzymuje tajemniczy list podpisany krótko „Tata”. Dziwne jest to z dwóch powodów, po pierwsze dlatego, że jego relacje z ojcem alkoholikiem nie układały się dobrze, a wręcz zostały całkowicie zerwane, po drugie informacja zawarta w liście była zaproszeniem do tytułowej chatki na odludziu, miejsca gdzie kilka lat wcześniej zgubiono trop poszukiwań najmłodszej córki Maca – Missy. Co więcej wszystkie poszlaki wskazywały na to, że to tutaj została bestialsko zamordowana. A wszystko zaczęło się cztery lata wcześniej od wyprawy ojca z trójką najmłodszych dzieci nad jezioro Wallowa. To właśnie podczas tego pamiętnego pikniku zaginęła najmłodsza córka. Nie dziwi więc fakt, iż wbrew zdrowemu rozsądkowi Mac postanawia skorzystać z zaproszenia i spędza weekend w chacie, który diametralnie odmieni całe jego życie. Nieznajomym okazuje się sam Bóg, przybierający postać żydowskiego robotnika, a innym razem azjatyckiego uosobienia Ducha Świętego – Sarayu. Od tego momentu powieść przenosi się niejako w wymiar mentalny, duchowy. Pomiędzy Bogiem – Jezusem – Tatą w jednej osobie a obarczonym Wielkim Smutkiem po utracie rodzonej córeczki ojcem rozpoczyna się coś w rodzaju sesji spirytualistycznej. Nie garnący się wcześniej zbytnio do spraw wiary Mac (odwiedzając kościół nigdy nie czuł się w nim dobrze) teraz stoczy z najwyższym walkę o sens ludzkiej straty, cierpienia i miłości.

„Chata” Williama P. Younga porusza problem etyczny znany od początku istnienia ludzkości, a mianowicie, dlaczego miłosierny Bóg pozwala na cierpienie i zło w naszym świecie. Czy nie obchodzi go nasza egzystencja, tak jak na przykład nas nie interesuje moralność w świecie mrówek? A może gorzej, bawią go nasze łzy i bolączki, kiedy stajemy się więźniami własnych oczekiwań, lub poddajemy się przemożnemu wpływowi smutku i nostalgii. Zaś z drugiej strony jest opowieścią o poszukiwaniu w leśnym gąszczu własnej ścieżki do miłości i wiary w Boga. Właśnie na te pytania odnajdziemy próbę odpowiedzi, dla jednych czytelników mniej, dla innych bardziej przekonujących. Banalne? Dlaczego nie, zwłaszcza, że napisane zostało to językiem prostym, jednopłaszczyznowym –temat wiary i nic więcej. Nie wystarczy tylko dla problemu etycznego znaleźć ciekawą otoczkę, tło, scenkę rodzajową, cenniejsza zawsze pozostanie głębia przekazu, której w tym przypadku brak. I nie zapełnią jej cytaty nawet z największych twórców literatury umieszczane przed każdym rozdziałem.

Kup książkę Chata

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Chata
Książka
Chata
William P. Young
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy