Recenzja książki: Dziennik ciężarowca

Recenzuje: Damian_Gajda

„Mam 32 lata i właśnie dowiedziałem się, że jestem w ciąży”* - tak zaczyna się jedna z najnowszych publikacji wydawnictwa W.A.B. o sugestywnym tytule - „Dziennik ciężarowca”.

Utkana z zamieszczanych w „Gazecie Wyborczej” wysmakowanych felietonów młodego dziennikarza, Tomasza Kwaśniewskiego, książka przywodzi na myśl „Polkę” Gretkowskiej. Jednakże między tymi dwoma diariuszami jest zasadnicza różnica. Manuela Gretkowska popełniła wiwisekcję własnego stanu prenatalnego, natomiast „Dziennik...” jest zapisem przeżyć mężczyzny, który, dojrzewając do nowej roli, angażuje się w ciążę swojej ukochanej. Niewątpliwie szokująca i nowatorska tematyka koresponduje z wyrafinowanym językiem i dojrzałością literacką.

Autor bezpardonowo obnaża wszelkie szczegóły ze swojego życia. Z wnikliwością przedstawia szczegóły poczęcia, wspomina o pierwszym USG, rozterkach dotyczących wyboru koloru pokoju dziecinnego. Czasami zbyt mocno wczuwa się w sytuację (mówiąc językiem Kwaśniewskiego) „zaciążonej” małżonki, wpychając sobie pod koszulkę sześciokilogramowego arbuza. Godne uwagi jest to, że przez te dziewięć miesięcy w każdej sytuacji towarzyszy mu myśl o dziecku. Przyłapuje się na tym, że podczas rozmowy o samochodach w gronie najbliższych przyjaciół zaczyna wymieniać zalety wózka dwukołowego.

Tomaszowi Kwaśniewskiemu nie udało jednak ukryć prawdziwej natury malkontenta i introwertyka. Nie panując nad emocjami, wpada w przygnębienie. Próbuje rozwikłać szereg zagadek: „Dlaczego tyję i mam huśtawkę nastrojów?”; „Czy mogę mieć depresję poporodową?”. Wszystkie jego poczynania prowadzą do postawienia sobie kluczowego pytania, „Czy będę dobrym ojcem?”. Te ogromnie szczere zapiski są manifestem przeciwko stereotypowemu pojmowaniu ojcostwa. Kwaśniewski opowiada się za równouprawnieniem w tej kwestii. Jego tekst skierowany jest do osób, które są przekonane, że pojęcie „ciąża” wiążę się jedynie ze sprawami kobiet. Autor namawia mężczyzn do współodczuwania rozterek i trosk dwu najbliższych im osób - partnerki i dziecka.