Po stracie córeczki Magda próbuje w Islandii poskładać się do kupy mieszkając u przyjaciela rodziny, Michała. Jej mąż Konrad rzuca się w pracę, z daleka od domu. Kobieta jest sama z synek Piotrusiem. Postanawiają powrócić do Polski. Zamieszkać w służbowym mieszkaniu jej męża. Ale nie jest jej tu dobrze. Woli swoje Katowice. Ze wsparciem przyjaciółek, Hani i Ady powoli buduje sobie swoje gniazdko. Odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Tym bardziej, że los postanawia ją ponownie doświadczyć. Jak sobie da radę? Co planuje Konrad? Czy Michał jej pomoże? Jaki on ma w tym wszystkim swój plan? Czy uda jej się ponownie stanąć na nogi? Czy listy z przeszłości pomogą jej? Gdzie jest jej miejsce?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Zaintrygował mnie opis, który sugerował morze tajemnic i niesprawiedliwości losu a zieleń okładki sugerowała mi nadzieję a spokój wewnętrzny bohaterki i nadzieję na odnalezienie swego miejsca. Czy tak było?
Ta książka to kontynuacja "Domu nad brzegiem oceanu", którego nie czytałam. I dowiedziałam się o tym fakcie, gdy już pisałam recenzję. Czy mi przeszkadzał brak jej znajomości? Nie, aczkolwiek były takie momenty, gdy bi czegoś brakowało. Czegoś, co pozwoliłoby mi zrozumieć pewne zachowania bohaterów. Ale i bez tego bez problemu się tutaj odnalazłam. Od samego początku wypływa atmosfera tej powieści. Smutku, niezrozumienia i tajemnic. Na uśmiech na ustach się nie zapowiadało. Pani Ula pod lupę wzięła to, jak małżeństwa rozdzielone pogonią za gotówką gubią się i oddalają od siebie, gdy jedno wyjeżdża zostawiając najbliższych. Jak wkrada się zazdrość i stopniowa utrata zaufania. Został mi zafundowany skok ku przeszłości, ku tajemnicom, które postanowiły wyjść nagle z ciemności na światło dzienne. A wszystko to zostało obleczone kłamstwem. Świadomym, bądź nie. Z premedytacją czy z troski. Kłamstwo zawsze jest kłamstwem. Nawet mówionym w dobrej wierze. W tej powieści dzieje się wiele. Wątków jest także spora ilość. Ale ona się fajnie przeplatają i łączą. Akcja jest płynna, z zawirowaniami i niespodziankami. Może tylko zabrakło mi w tym wszystkich większych emocji. Może dlatego, że były one opowiadane a nie wychodzące z ust bohaterki. Za to dużo nadrabiała przeszłość i listy. Poznałam ówczesny świat i to, czym kierowali się ludzie. Taki smakowity kasek przeszłości był trafionym w stu procentach wątkiem.
Pełna zawirowań losu historia kobiety, której życie jest ciągle widziane w ciemniejszych barwach. Przeważa smutek i te wydarzenia, które ranią serce. Takie, które doświadczają najmocniej. Książka niczym samym życiem pisana. Realna i rzeczywista. Bohaterowie tacy jak my. Tacy zwykli ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na pewno zmusza do refleksji i zastanowienia się nad tym, czy nasze decyzje były i czy są słuszne. Pozostawia pytanie, czy warto wybaczyć i wyciągnąć dłoń na zgodę. Nasze szczęście zależy od nas samych. Warto dać sobie szansę. Szansę na szczęście i miłość. Mimo tematu śmierci, kłamstw i tajemnic warto walczyć o ten uśmiech i szybsze bicie serca. W końcu po burzy zawsze kiedyś wyjdzie słońce. Trzeba tylko mieć nadzieje i mocno w to wierzyć. Jeśli lubicie takie przejmujące i do szpiku kości prawdziwe historie, to jest to książka dla Was.
Polecam
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2020-08-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 296
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Poruszająca historia o przełamywaniu własnych granic, miłości i pokonywaniu lęku. Magda i Konrad są małżeństwem. On jest człowiekiem sukcesu, robi karierę...
Ewa to nastolatka, której dorastanie odbyło się szybkim tempie. Zbyt szybkim. Matka walcząca z depresją po śmierci małego synka znika z jej życia. To...