Recenzja książki: Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko

Recenzuje: Justyna Gul

Rozmowy o życiu (i nie tylko)


Była Izabelą Łęcką w Lalce w reżyserii Ryszarda Bera, Oleńką Billewiczówną w Potopie reżyserowanym przez Jerzego Hoffmana. Ikoną polskiego kina, która zniknęła ze świata filmu u szczytu swojej sławy, by wyruszyć w podróż po Indiach i Tybecie, spotkać się z Dalajlamą. Wróciła w blasku chwały doskonałą kreacją w ekranizacji powieści Małgorzaty Kalicińskiej jako Barbara – matka głównej bohaterki. Teraz do listy jej osiągnięć  można dopisać książkę, ale to nie sam fakt publikacji rozmów z aktorką, ale istotne tematy, jakie porusza, czynią z niej wyjątkową postać, kobietę pełną pokory i wewnętrznego ciepła.


Książka Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko, opublikowana nakładem wydawnictwa Znak, jest nie tylko próbą odpowiedzi na pytanie, kim tak naprawdę jest Małgorzata Braunek (aktorką? żoną? matką? buddystką?), ale też poszukiwaniem prawdy o nas samych, o tym, kim tak naprawdę jesteśmy.


Autor Cieślar, pisarz i podróżnik, zyskał niezwykłą szansę – możliwość „podglądania” codziennego życia Małgorzaty Braunek, bowiem spotkania i rozmowy, których owocem jest wywiad-rzeka, odbywały się w domu aktorki i jej męża, Andrzeja Krajewskiego. Rozmowy, przerywane obowiązkami związanymi z prowadzeniem domu, opowieściami o życiu i o świecie czy czytaniem wierszy, nad tłumaczeniem których Krajewski aktualnie pracował, pełne są ciepła domowego ogniska i „swojskości”. To rozmowy, jakie moglibyśmy przeprowadzić my sami z bliską nam osobą, rozmowy pełne śmiechu i łez, refleksji i zadumy oraz podsumowań dotychczasowego życia.


Małgorzata Braunek przenosi czytelników w przeszłość, cofając się do lat dziecięcych i raczy opowieściami o domu w Szamotułach, Lesznie i… o porcelanowej lalce, którą dostała na Gwiazdkę. Wspomina ciotkę Klarę, mieszkającą w Nysie, zabawy z dziećmi jej sąsiadów, pierwszą jazdę na rowerze i długie spacery nad rzeką. Mówi o inspiracjach – w tym tej największej, czyli swojej mamie, która zachęcała ją do podróży, a także o babci, która zajęła się duchowym rozwojem dziewczynki. Kiedy mała Małgosia staje się mieszkanką warszawskiej Pragi, jej wspomnienia zmieniają się – zostaje dziewczynką wytykaną palcami jako inna, jako ta, którą należy potępić i wykluczyć z powodu niemieckiego nazwiska. To właśnie te wydarzenia uwrażliwiły ją na jakiekolwiek przejawy społecznego ostracyzmu, na dyskryminację.


Wspomina również ojca - wiernego kibica jej występów na konkursach recytatorskich, czas dojrzewania i burzę hormonów z tym związaną, próbę samobójczą – sposób na zamanifestowanie rozpaczy po odejściu chłopaka, a także moment, w którym pojawiła się świadoma decyzja o aktorstwie. Mówi o pierwszym małżeństwie z Januszem Guttnerem, o pracy z Andrzejem Wajdą i o równowadze pomiędzy kreacją a życiem.


Mój proces porzucania aktorstwa był równoległy do poszukiwań duchowych i wchodzenia w istotę tego, kim jestem. Wtedy zaczęłam odkrywać, że tak naprawdę nie mogę znaleźć niczego stałego, „własnej” tożsamości, że ona jest zmienna – mówi Małgorzata Braunek o swoim zejściu „ze sceny”, o rezygnacji z możliwości nie tylko grania, ale i zarabiania na siebie. Tej zmianie życia towarzyszyły również zmiany w życiu osobistym, bowiem porzucenie filmu zbiegł się także z poznaniem wyjątkowego mężczyzny, Andrzeja Krajewskiego.


W książce nie mogło oczywiście zabraknąć wspomnień z podróży do Indii, w tym ze spotkania z Jego Świętobliwością XIV Dalajlamą. Wraz z aktorką powracamy również myślami do Tybetu. Małgorzata Braunek opowiada o buddyzmie, poszukiwaniu nauczyciela i przewodnika duchowego oraz o medytacji. Sporo w tych rozmowach także tematów związanych ze śmiercią i przemijaniem, a także z towarzyszeniem drugiej osobie do samego końca. (…) Marzę, aby moje odejście nastąpiło podczas medytacji, w asyście rodziny i całej sanghi. A ja (…) wypowiem typową buddyjską mądrość w postaci haiku: „Z pustymi rękami przyszedłem na ten świat, z pustymi zeń odchodzę – mówi aktorka o swojej śmierci.


Książka Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko może rozczarować tych, którzy niczym sępy krążą nad postaciami z pierwszych stron gazet czy ze szklanego ekranu, licząc na sensacyjne wiadomości i pikantne szczegóły z życia gwiazd. Artur Cieślar w rozmowie z Małgorzatą Braunek dociera raczej do jej duszy, badając jej przeszłość w kontekście wydarzeń, które sprowadziły ją na drogę buddyzmu, skłoniły do podjęcia określonych decyzji i zweryfikowania życiowych wyborów. Dopełnieniem tych głębokich, refleksyjnych rozmów są fragmenty wierszy, m.in. Wisławy Szymborskiej, które doskonale pasują do atmosfery, która towarzyszy lekturze, a jednocześnie podkreślają wyjątkowość pozycji oraz charakteru rozmówczyni Cieślara.

 

Kup książkę Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko
Książka
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Kolekcjoner
Daniel Silva
Kolekcjoner
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Róża Napoleona
Jacobine van den Hoek
Róża Napoleona
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy