Recenzja książki: Król Wilków

Recenzuje: Cyprian Miciński

Młody historyk i jednocześnie mistrz Japonii w Kendo ginie bez wieści w trakcie badań naukowych w Chinach. Jego tropem rusza narzeczona, która nie może pogodzić się z myślą, że jej ukochany nie żyje. Gdzieś na trasie średniowiecznego jedwabnego szlaku odnajduje amulet, który podarowała mu na szczęście. Niespodziewanie na niebie otwiera się czarny wir, który wsysa ją w siebie (tak, wiem, jak to brzmi, ale proszę się nie zniechęcać). Kyoko, bo tak ma na imię nieszczęśliwa narzeczona, przenosi się w przeszłość o prawie 900 lat, do 1212 r. Są to okrutne czasy uciemiężenia i wojen, gdzie liczy się tylko siła fizyczna i potęga armii. Wielka Horda Czyngiz-Chana przejmuje kontrolę nad coraz większymi obszarami Azji...

 

Tak rozpoczynają się stworzony przez Buronsona i Kentaro Miurę „Król Wilków” oraz umieszczona w tym tomie „Ledenda Króla Wilków”. Zatem Iba, młody naukowiec, także przeniesiony przez wir, dzięki swoim umiejętnościom władania japońskim mieczem, nieznanym w ówczesnych Chinach, trafia przed oblicze Czingiz-Chana, który również okazuje się Japończykiem – to Minamoto Yoshitsune, słynny średniowieczny szermierz. Według przekazów historycznych został on pokonany w bitwie nad rzeką Koromo w 1189 roku przez swojego starszego brata, który zmusił go do popełnienia samobójstwa. Legendy podają jednak, że przeżył on bitwę i uciekł do Mongoli, gdzie dzięki charyźmie i zdolności przywódczym przejął władzę nad hordami. I tak Iba dzięki japońskiemu pochodzeniu zyskuje zaufanie wodza mongołów i zostaje jednym z jego generałów. Wydawać by się mogło, że losy bohatera potoczą się teraz wartko u boku Czyngiz-Chana. Niestety, wir znowu daje o sobie znać... Iba stanie przed dramatycznym wyborem: wracać w wirze razem z narzeczoną, czy ratować historię świata przed fatalnym wypaczeniem... Na dodatek nie będzie to ostania ingerencja dziwnego portalu czasu. „Król Wilków” opowiada dzieje podbojów wielkiego wodza Mongołów aż do jego śmierci w 1227 r.

 

Buronson wykorzystuje japońskie legendy związane z Czyngiz-Chanem, splatając je z wydarzeniami historycznymi. Dlatego jesteśmy świadkami bitew, które faktycznie miały miejsce i wyczynów, o których można by najwyżej opowiadać dzieciom na dobranoc (młody Kubiłaj, który w wieku pięciu lat zabija nożem ogromnego wilka, czy jako trzynastolatek obejmuje dowodzenie nad kompletnie niezdyscyplinowanymi Ujgurami). W momencie, gdy zdamy sobie jednak sprawę z tego, że autorzy snują przed nami piękną legendę o wielkich herosach Azji, to fragmenty ocierające się o fantazję przestaną nas razić i będą stanowić integralną część całej historii. Szczególnie, że całość napisana jest z rozmachem i pomysłem.

 

Akcja toczy się żywo i dynamicznie. Mniejsze pojedynki przeplatają się z dużymi bitwami, ścierają się ze sobą wielcy wojownicy, którzy próbują w walce swoje miecze i charaktery. Dzikie armie palą i niszczą stawiające opór miasta, ograbiają je z kosztowności, gwałcą kobiety. Jednym słowem okrutny wojenny świat. Kentaro Miura rysuje z dużą dokładnością i starannością. Widać to w każdym kadrze. Kreska wypełnia całą stronę, nie pozwalając na zagnieżdżenie się na niej zbyt dużej ilości pustej bieli. Przedstawieni przez niego bohaterowie: Czyngiz-Chan, Benkei, Iba, dowódca czerwonych wilków czy generał Yan są ogromni, muskularni, a z ich postury, wyglądu i spojrzenia biją niezwykła siła charakteru i hart ducha. Mamy przecież do czynienia z wodzami, którzy dowodzili największą i najbardziej dziką ówcześnie armią świata; armią, która podbiła pół Azji i Europy. To ludzie, których ukształtowały ciężkie warunki życia na stepie oraz lata wypełnione ruchem i ciągłą walką. To bohaterowie, którym legenda dodaje muskuł i męstwa, co widać wyraźnie pod kreską Kentaro Miury.

 

Oczywiście były w komiksie fragmenty kompletnie niestrawne... W chwili, gdy na XIII-wiecznym azjatyckim stepie pojawił się batalion czołgów, opadły mi ręce... Mam świadomość tego, że skoro wir mógł przenieść jednego człowieka, czemu nie mogłoby to nastąpić w przypadku całego oddziału żołnierzy razem z ciężkim sprzętem, ale jednak... Na szczęście historia zostaje dobrze wpleciona w całość i ostatecznie daje się jakoś przełknąć, choć pozostawia – że zostanę przy skojarzeniach związanych z konsumowaniem – w ustach niesmak. Duet Kentaro Miura i Buronson stworzyli razem niejeden komiks i mam nadzieję, że wydawnictwo Hanami zdecyduje się na udostępnienie czytelnikom jeszcze kilku ich prac.

 

CYPRIAN MICIŃSKI

Kup książkę Król Wilków

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Król Wilków
Autor
Książka
Król Wilków
Kentarō Miura, Buronson
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy