Recenzja książki: Mama Mu buduje

Recenzuje: mrowka

Po co dzieci budują domki na drzewach? Przecież kiedy tylko taki domek jest gotowy, dzieci kończą zabawę i idą na obiad. Zamiast cieszyć się swoim dziełem i pobyć w zbudowanym na drzewie schronieniu, opuszczają domek. To takie dziwne.

 

Mama Mu, sympatyczna krowa, której nieobce są różne dziecięce zabawy, nie rozumie postępowania maluchów. Tajemnica istoty nadrzewnego domku męczy ją i nie daje spokoju. A że do tej pory dzielna bohaterka sprawdzała osobiście, o co chodzi w rozrywkach najmłodszych, jasne jest, że i teraz nie spocznie, dopóki nie pozna sensu zabawy… „Powtarzaj za mną: Jestem krową. Krowy nie łażą po drzewach i nie budują domków. Powtórz” – nakazuje swojej przyjaciółce z obory Pan Wrona, jak zawsze sceptycznie nastawiony do nowatorskich pomysłów Mamy Mu. Ale jak się krowa uprze, nikt nie będzie w stanie przekonać jej do zmiany zdania. Krowy nie budują domków na drzewach? Raczej – nie budowały do tej pory. Mama Mu zmieni ten stan rzeczy. Nie ma wprawdzie rąk, tylko cztery nogi, ale za to ma ogon – ogonem natomiast może trzymać młotek (chociaż ciężko jej wbijać gwoździe, bo nie widzi, gdzie ma uderzać) lub piłę. Krowa z bajki sama przygotuje sobie domek. Zazdrosny Pan Wrona będzie musiał jej udowodnić, że nie jest gorszy…

 

Bohaterowie książeczki odkryją w końcu tajemnicę budowania domków. A ta publikacja przyniesie maluchom sporo radości. Historyjka napisana jest dynamicznie i z humorem. Autorzy korzystają z wyobraźni, personifikując bohaterów – łączą charakterystyczne dla maluchów zabawy i zajęcia (trzeba jednak dodać, że chociaż w Polsce nie ma zbyt wielkich tradycji w dziecięcym budowaniu domków na drzewach, w literaturze innych krajów taki motyw istnieje od dawna) z nieobecnymi dotąd w bajce zwierzątkami. W ten sposób doprowadzają sytuację do absurdu, który dla maluchów będzie jak najbardziej logiczny.

 

Personifikacja ujawnia się w dowcipnych próbach zrealizowania dziecięcych marzeń przez zwierzęce postacie. Krowa musi czasem radzić sobie przez użycie niekonwencjonalnych metod. Pan Wrona jak zwykle jest przemądrzały i negatywnie nastawiony – co w zestawieniu z radosnym entuzjazmem Mamy Mu daje śmieszny kontrast. Na uwagę, jak przy poprzednich częściach, zasługują rysunki Svena Nordqvista, tym razem nawet zabawniejsze inż. Partie tekstu – Pan Wrona robi wciąż pełne niedowierzania miny i gesty. Ruch oddaje Nordqvist przez zmultiplikowanie postaci, co daje momentami wręcz złudzenie ruchu, a i przyczynia się do rozśmieszania. Starannie wykonane obrazki mają ładne, przyjemne kolory (tomik utrzymany jest tym razem w tonacji jesiennej) i są jakby drugą narracją, opowieścią dla maluchów.

 

Przygody Mamy Mu i Pana Wrony to ciepłe opowieści, w których nie ma zła i przemocy, jest za to uśmiech. Doskonałe dla dzieci, dowcipne historyjki uzupełniane niezapomnianymi rysunkami składają się na godną uznania serię.

Kup książkę Mama Mu buduje

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Mama Mu buduje
Książka
Mama Mu buduje
Wieslander Tomasz, Wieslander Jujja
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy