Nie często sięgam po powieści przygodowe, choć większość historii słynnego Tomka znam na pamięć. Wielokrotnie przemierzałam także malownicze krajobrazy powieści Jacka Londona i Jamesa Olivera Curwooda, jednak do dzikiej Afryki, nie licząc oczywiście W pustyni i w puszczy Sienkiewicza, wybrałam się po raz pierwszy.
Na okładce ów książki możemy przeczytać cytat Zygmunta Freuda:
Fascynująca książka... Pełna ukrytych znaczeń. Według mnie
, to zaledwie jedno zdanie jest idealnym podsumowaniem powieści
Ona, bowiem dzieło Henry'ego Ridera Haggarda budzi w czytelniku ciekawość już od samego początku.
Na ziemi, w niebie i morzu
Dziwne się rzeczy gaworzą.
Od pierwszych stron zostajemy uwikłani w historię zagadkowego rękopisu niejakiego Horacego Holly'ego (co intrygujące, jego nazwisko podobnież zostało na jego własne życzenie w opowieści zmienione), który w swym liście do Redaktora przyznaje, iż obawia się, że jego afrykańska przygoda zostanie uznana za całkowicie zmyśloną. Cóż się dziwić? Nie na co dzień czyta się historyjkę z nieśmiertelną, białą kobietą, żyjącą na Czarnym Lądzie i praktykującą magię. Jednak wraz z zagłębianiem się w ów "rękopis", dostrzegamy mnóstwo powiązań z rzeczywistymi wydarzeniami i postaciami w historii oraz ówczesną świadomością Afryki (warto tutaj dodać fakt, że powieść
Ona została wydana po raz pierwszy w 1887 roku, kiedy to znajomość ów dzikiego lądu była znacznie bardziej znikoma). Horacy Holly wraz z synem swojego przyjaciela, Leo, wyrusza w niesamowitą podróż, której celem jest zarówno zaspokojenie ciekawości, jak i zrozumienie zemsty, która kierowała rodem jego podopiecznego od wielu wieków. Prawda okazuje się mieć jednak mnóstwo oblicz, a każda kolejna jest coraz bardziej szokująca.
Jedną z największych zalet powieści
Ona jest jej niesamowity klimat, nieporównywalny z niczym, z czym do tej pory się spotkałam. Oczywiście, jak w każdej powieści przygodowej, bohaterzy muszą się zmierzyć z wieloma naturalnymi przeszkodami, jak wzburzone wody, niebezpieczne zwierzęta czy rdzenni mieszkańcy Czarnego Lądu, ale wszystko to, wraz z dziewiczymi krajobrazami Afryki, jest spotęgowane filozoficznymi przemyśleniami głównego bohatera, może nie tyle odnośnie samych widoków, co mentalności ludzkiej i wydarzeń równocześnie przeszłych, jak i bieżących. Sam Horacy na tle całej powieści przypomina mi postać przeklętego księcia z baśni
Piękna i Bestia, jednak... opowieść ta, wcale nie toczy się, jak w bajce, gdyż namiętność naszej Ayeshy, myli tory...
Czy to naprawdę dziwne, że stałem się ponurym mizantropem? Czy to naprawdę dziwne, że samotnie dumałem i pracowałem, nie mając żadnego przyjaciela, no, może jednego? To natura uczyniła mnie samotnikiem i kazała z jej tylko piersi ssać, jej i niczyjej innej. Kobiety nienawidziły mojego widoku. Raptem tydzień wcześniej słyszałem, jak jedna z nich, pewna, iż nie mogę słyszeć, nazwała mnie "monstrum" i oznajmiła, że to za moją sprawą przekonała się do teorii małpiego przodka.
Ona jest zdecydowanie książką ponadczasową. Stereotypy i prawa rządzące w niej zdają się wcale nie odbiegać od współczesnych. Gdyby nie XIX-wieczny nastrój, zdecydowanie dominujący w powieści, uznałabym ją całkowicie za dzisiejszą. Twór pana Hagardda, choć już ma swoje lata, przewyższa teraźniejsze przygodówki o głowę (albo nawet 10 głów!). Wcale mnie nie dziwi, że
Ona miała wpływ na twórczość takich sław, jak Graham Greene czy J.R.R.Tolkien, bo chociaż posiada wątek absurdalnie fantastyczny, to... byłam gotowa w niego uwierzyć. I wprawdzie wiem, że brzmi to naiwnie, ale naprawdę byłam gotowa uwierzyć, że
Ona jest pisana na faktach. Nietuzinkowej realności nadawały jej zarówno zdjęcia, pochodzące z oryginalnego magazynu
The Graphic, jak i teksty pisane prawdziwą uncjałą.
Powieść Henry'ego Ridera Haggarda polecam czytelnikom pragnących mocnych wrażeń i lektury, od której nie sposób się ani oderwać, ani o niej zapomnieć. Bohaterzy ów książki są osobliwi, ich portrety psychologiczne są nieprzeciętnie nakreślone, a akcja zaskakuje czytelnika wielokrotnie. Myślę, że fani tytułów traktujących o niecodziennych przygodach, miłośnicy lekkiej fantastyki, a także sympatycy tonów filozoficznych, uczynią z niej swoją matronę.