Prawdę powiedziawszy, jeśli przyjrzymy się pozycjom na dzisiejszym rynku wydawniczym, z pewnością znajdziemy niejedną, która porusza zagadnienie śmierci, również tej samobójczej. Nie jest to temat oryginalny, a mimo to wiele osób nadal z chęcią sięga po takie książki i nie zaprzeczę, ja także. To motyw, który ciągle nas intryguje i nie sądzę, żeby zmieniło się to w najbliższym czasie.
Mogłoby się wydawać, że będzie to książka ciężka ze względu na podejmowany wątek. Nic bardziej mylnego. "Playlist for the Dead" jest nieskomplikowana i bardzo prosta w odbiorze, co z pewnością działa na korzyść i łatwiej pozwala się wciągnąć w historię, choć ja osobiście przygotowałam się na coś cięższego. Michelle Falkoff operuje jasnym oraz przejrzystym językiem i tworzy pewną otoczkę tajemnicy. Można by tu zarzucić przewidywalność, nie zaprzeczę, ale mimo to z przyjemnością brnie się dalej, nie chcąc się oderwać choćby na chwilę.
Choć "Playlist for the Dead" nie podejmuje nowych motywów i skupia się na już nam znanych, to jednak miłą odmianą było zepchnięcie śmierci na dalszy plan i wysunięcie na przód Sama starającego pogodzić się z rzeczywistością. Autorka nie skupia się na powodach, dla których Hayden postąpił tak a nie inaczej, ponieważ na wstępie otrzymujemy lekki zarys i źródło jego decyzji. Tutaj najważniejsza staje się akceptacja, przełamywanie stawianych przed nami barier, zrozumienie siebie i tego, jak destrukcyjne może być samobójstwo.
Jeśli chodzi o muzykę to pod tym względem byłam rozczarowana, jak i jednocześnie mile zaskoczona. Pomysł na stworzenie listy był ciekawy, jednakże ostatecznie wyszło na to, że nie były ona wcale tak ważnym i niezbędnym elementem. Piosenki miały być drogowskazem, który pomoże nam odkryć zagadkę śmierci Haydena, a według mnie były jedynie odzwierciedleniem rozdziałów, uczuć bohaterów i ich motywów. Niemniej jednak utwory niezwykle mi się spodobały i z przyjemnością słucham ich nawet teraz.
Nie powiem, żebym czuła się jakoś specjalnie wyzuta z emocji albo wyczerpana psychicznie, bo choć autorka stworzyła atmosferę smutku, według mnie nie była ona jakoś specjalne przytłaczająca, na co po cichu liczyłam. Pod koniec miałam również wrażenie, że nie do końca wykorzystano potencjał, jaki ta książka posiadała.
"Playlist for the Dead" to pozycja dobra, choć przyznam szczerze, są lepsze. Ujmuje czytelnika swoją prostotą, kreacją i podejściem, ale przede wszystkim daje poczucie nadziei. To świetne wprowadzenie do tematu, jakim jest samobójstwo, szczególnie dla młodzieży i warto zapoznać się z historią Sama. Nie do końca spełniła moje oczekiwania, niemniej jednak bardzo dobrze się z nią bawiłam i nie żałuję poświęconego czasu.
http://mojeksiazki-ola.blogspot.com/2015/11/playlist-for-dead-posuchaj-zrozumiesz_3.html
Informacje dodatkowe o Playlist for the Dead. Posłuchaj, a zrozumiesz:
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2015-11-04
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
978-83-7229-517-0
Liczba stron: 272
Dodał/a opinię:
ola2998
Sprawdzam ceny dla ciebie ...