Recenzja książki: Pożądanie

Recenzuje: Magdalena Kempna

„Pożądanie” Elfriede Jelinek jest w zasadzie książką nudną. Tych, których przyciągnie do niej skandalizująca aura poprzednich powieści laureatki Literackiej Nagrody Nobla, może spotkać rozczarowanie. Ponad dwustustronicowy, rozedrgany opis okrutnych, brutalnych, upokarzających stosunków seksualnych – bo w warstwie fabularnej to one wydają się najbardziej istotne – wpisuje się w najwyraźniej zaplanowany przez autorkę model powieści antypornograficznej, bezlitośnie demaskującej mechanizmy pożądania i władzy we współczesnym społeczeństwie konsumpcyjnym.

 

Ludzkie ciało opisywane i traktowane niczym obrzydliwy kawał mięsa, akt cielesnego zespolenia sprowadzony do brutalnej i podlegającej rozmaitym dewiacjom kopulacji, erotyczne pragnienia ukazane jako niekończący się mechanizm wielostronnego zniewolenia – wszystko to sprawia, że „Pożądanie” jest książką irytującą i męczącą, w nieustannej powtarzalności kilku swoich podstawowych tez wręcz nudną. Co wcale nie oznacza, że pozbawioną wartości. Wręcz przeciwnie. Michel Foucault w swoich pracach dobitnie udowodnił, że ludzka seksualność jest genetycznie niemal związana z pojęciem władzy. Jelinek, niejako wpisując się w dyskurs filozofa, opowiada historię kilku dni (a może tygodni – czas jest jedną z kategorii, które ulegają w jej powieści zachwianiu) z życia pewnej rodziny.

 

Z punktu widzenia kanonów wartości charakterystycznych dla społeczeństwa konsumpcyjnego, dyrektor fabryki, jego żona i syn tworzą idealną komórkę społeczną: są zamożni, obracają się wśród elit, wiodą prym wśród mieszkańców okolicznego miasteczka. Jednakże pod ową „idealną” warstwą czają się niepokojące instynkty, dochodzące do głosu w intymnym życiu bohaterów. Mechanizm władzy i seksualności jest brutalnie prosty (i tym bardziej przerażający): dyrektor – grający z powodzeniem rolę wzorowego męża i ojca zarabiającego na dostatnie życie swojej rodziny – poprzez swoje wysokie dochody i pozycję społeczną (władzę nad pracownikami fabryki) zapewnia sobie również bezwzględne prawo do absolutnego panowania nad ciałem własnej żony, służącym mu do realizacji wybujałych fantazji seksualnych. Jednakże dyrektorowa, cieleśnie zniewolona, społecznie i finansowo podporządkowana mężczyźnie, także posiada władzę – jej seksualność staje się narkotykiem i najważniejszym pragnieniem jej męża. Co więcej, kobieta ulega nie tylko żądzom dyrektora, ale i swoim własnym, co prowadzi ją do oddania się w ręce młodego studenta, z którym nawiązuje przelotny romans. Nawet kilkuletnie dziecko dyrektora i dyrektorowej uczestniczy w samonapędzającym się systemie pożądań i władzy, za cenę drogich zabawek i przywilejów schodząc z drogi wiecznie nienasyconemu erotycznie ojcowi pragnącemu obcować cieleśnie ze swą żoną.

 

Tym, co z pewnością łączy powieść Jelinek z myślą Foucaulta, jest wskazanie na szerszy kontekst związków seksualności i władzy. Nie chodzi tu bowiem – jak w wypadku Freuda – tylko o indywidualny system sublimacji i kompleksów powstających na tle kulturowych ograniczeń, moralnych, społecznych i religijnych zakazów i nakazów, ale o całe społeczeństwo kapitalistyczne w ogólności, wraz z rządzącymi nim prawami. Dlatego też Jelinek ukazuje swoich bohaterów na tle niemego chóru (niemal dosłownie – dyrektor w czasie wolnym od pracy zajmuje się dyrygowaniem zakładowego chóru) złożonego z biedniejszych i uzależnionych od elit mieszkańców miasta, pracowników fabryki itd. Ta bezimienna masa pozbawionych twarzy, zazdrosnych i goniących za „lepszym” życiem „niewolników” stanowić ma swoiste przypomnienie: cała zachodnia kultura, coraz bardziej sterująca w stronę wartości czysto konsumpcyjnych, przeżarta jest przez nieustanną rywalizację o dobra materialne, o utrzymywanie władzy nad innymi jednostkami, podlegającymi w tym systemie dosłownemu wręcz urzeczowieniu. Wszak nawet ponad wyodrębnionymi postaciami głównych bohaterów rozciąga się widmo większej instytucji (koncernu, któremu podlega fabryka dyrektora), w obliczu którego stanowią oni jedynie część bezkształtnej ludzkiej masy. Z jednej strony wielka machina konsumpcyjnego społeczeństwa kapitalistycznego, z drugiej zaś – żarłoczna natura napędzająca mechanizm kopulacji, reprodukcji, cielesnych żądz i instynktów. Jelinek ukazuje swoich bohaterów na przecięciu tych dwóch porządków w ich wariantach najbardziej wyostrzonych, doprowadzonych do granic wytrzymałości. Na tym tle autorka świadomie igra pojęciami takimi jak podmiotowość, osobowość czy tożsamość. Bo czy można mówić o autentycznej podmiotowości bohaterów „Pożądania”, skoro na ogół pozbawieni są oni nawet własnych imion, funkcjonują pod nazwami swoich ról społecznych (dyrektorowa, dyrektor) lub określeniami płci (kobieta, mężczyzna)? Imię kobiety (Gerti) w toku narracyjnym zaczyna się pojawiać częściej, kiedy podejmuje ona – z góry skazaną na klęskę – próbę wyrwania się spod władzy męża i angażuje się w romans ze studentem Michaelem; imię mężczyzny (Hermann) zostaje wspomniane na kartach całej powieści zaledwie kilkakrotnie.

 

Bohaterowie funkcjonują w zasadzie jako postaci wchłonięte przez system konsumpcji, pożądania, władzy, seksualności, a zatem pozbawione autentycznego „ja”. Zresztą sama narratorka (narrator?) opowieści wydaje się pod tym względem instancją niejednoznaczną – czasem działa jako odrębny podmiot obserwujący losy postaci, czasem utożsamia się ze zbiorowością czy zbiorowościami raczej (kobiet, mężczyzn, warstw uprzywilejowanych, biednych itd.), kilka razy próbuje nawet jak gdyby nawiązać dialog – z kim jednak (czytelnikiem, bohaterami), nie jest do końca pewne. Jest „Pożdanie” książką napisaną z niezwykłym wyczuciem języka jako narzędzia mówienia o sobie, świecie, ale także i o własnych pragnieniach, żądzach. Z pewnością można wspomnieć w tym wypadku o wirtuozerii słowa.

 

Proza Jelinek jest niepokojąca: rozedrgana, poszukująca wyjścia z systemu schematów językowych, równocześnie z nimi igrająca, ekspresywna, niejednoznaczna, eksperymentująca z możliwościami recepcyjnymi czytelnika. Przypuszczalnie taki właśnie język umożliwia zbliżenie się do kultury w jej współczesnym kształcie.

 

Książka męcząca, nudna, irytująca… Ale równocześnie inteligentna i niepozbawiona ambicji, z pewnością dobrze napisana. Jelinek nie dba o swoich czytelników w potocznym tego słowa rozumieniu, próbuje raczej nimi wstrząsnąć, pokazać im bolesną prawdę o współczesnej kulturze. Można byłoby się z pewnością zastanawiać, czy takie podejście prowadzi do konstruktywnych wniosków, czy na pewno jest potrzebne. Pytanie nie bezzasadne, jak się wydaje, bo z powieści Jelinek przebija – co prawda, nie wprost – przekonanie o służebnej, utylitarnej roli literatury, pojmowanie prozy jako zjawiska uwikłanego w odzwierciedlanie palących problemów współczesności. Równie dobrze jednak można to pytanie pominąć, powieść Jelinek dostarcza bowiem sporo materiału do rozmaitych dyskusji o charakterze kulturowym, społecznym czy literackim.

Kup książkę Pożądanie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Pożądanie
Książka
Pożądanie
Elfriede Jelinek
Inne książki autora
Pianistka
Elfriede Jelinek0
Okładka ksiązki - Pianistka

Erika, prawie czterdziestoletnia niespełniona artystka, mieszka z demoniczną matką, od której jest uzależniona psychicznie. Wychowana bez ojca i w izolacji...

Dzieci umarłych
Elfriede Jelinek0
Okładka ksiązki - Dzieci umarłych

Żyjemy na górze trupów i bólu.Elfriede JelinekDzieci umarłych pokazują nieznane dotychczas w Polsce oblicze pisarki jako wielkiej moralistki, tej, która...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy