Sylwetki, pobudki oraz charaktery seryjnych morderców są w wiecznym kręgu zainteresowań nie tylko służb ścigania , ale także pisarzy, czy osoby związane z filmem.
Seryjnym mordercom społeczeństwo nadało wiele przydomków. Nazywa się ich: potworami, wampirami czy zwyrodnialcami. Ale jacy oni naprawdę są? Co nimi kieruje? Czemu zabijają? Czy nie mają wyrzutów sumienia?
Na te pytania próbuje odpowiedzieć polska dziennikarka Anna Poppek. Autorka jest dziennikarką, publicystką, redaktorką, autorką wielu popularnych książek, m.in. wywiadów z najwybitniejszymi postaciami polskiego Kościoła pt. "Mój ulubiony święty" (2009), zbioru reportaży nagrodzonego prestiżową nagrodą Magazynu Literackiego "Książki" pt. "Żony opozycjonistów" (2011) czy popularnej pozycji pt. "Prywatne życie dyktatorów XX wieku". Jest również autorką biografii Marii i Lecha Kaczyńskich pt. "Obrączki", którą czytałam i polecam, gdyż nie jest to książka o polityce , a szczerej i prawdziwej miłości.
Ale powracając do pozycji "Seryjni mordercy XX wieku", to Anna Poppek porusza najbardziej gorący temat ostatnich miesięcy, Media jakiś czas temu rozpisywały się, że nasi sąsiedzi Czesi ogłosił amnestię dla dużej części więźniów i wyjdą oni na wolność. Ale czy my mamy się czego bać?
W Polsce mamy podobny problem. W 1988 roku, zgodnie z amnestią, zamieniono kary śmierci na 25 lat więzienia.
Dziennikarka w swojej książce skupia się na największych, najokrutniejszych i zdziwaczałych przestępcach, mordercach, zabójcach poprzedniego stulecia. Opisywane sylwetki to nasi rodacy, ale także obywatele innych państwa, którzy siali postrach w swoich rodzinnych stronach.
Czytelnik poznaje 24 mężczyzn, którzy przejdą do historii swoją niepochlebną "karierą". Przeczytać można m.in. o Polaku -Bogdanie Arnoldzie, który grasował w Katowicach. Z pozoru sympatyczny i niepozorny elektryk (który notabene pochodził z dosyć zamożnej rodziny). Jednak pewnego dnia, jak opowiadał świadek, który przyszedł do siostry zaniepokoiło ich zjawisko występujące w mieszkaniu Bogdana Arnolda. Gdy siostra świadka wyglądnęła przez okno to zauważyła, że u sąsiada na oknach siedzą roje wielkich much. Rodzeństwo zawiadomiło milicję w obawie, że sąsiad zmarł. Jednak prawda była o wiele gorsza. Milicja znalazła w mieszkaniu Arnolda rozczłonkowane, rozkładające się zwłoki czterech prostytutek, gdzie jednej do dnia dzisiejszego nie dało się identyfikować. Został on skazany na śmierć poprzez powieszenie. Co ciekawe jego mieszkanie do tej pory nie doczekało się nowego lokatora.
Zaciekawiła mnie także postać Davida Berkowitza, który mordował w latach 70-tych w Nowym Jorku. Był on żydowskim chłopcem, którego matka oddała do adopcji. Wychowywał się w żydowskiej rodzinie i wiódł normalne życie. Do momentu, gdy jego zastępcza matka umarła. Ojciec ożenił się powtórnie, czego David nie mógł znieść. Wyprowadził się i zaczął popadać w obłęd. Wmawiał sobie, że psy każą mu zabijać, że nawiedzają go demony kusząc do złego. Mężczyzna uległ wyimaginowanym namowom i zaczął polować. Zabijał młodych ludzi, który siedzieli w samochodach. Strzelał do nich z bliska. Gdy został już z chwytany dziwnym trafem okoliczności doznał nawrócenia i został kapelanem. Potem się przyznał, że swoje omamy wymyślał, by uniknąć kary.
Takich postaci mogłabym przytoczyć jeszcze kilka, ale nie będę Wam zdradzać wszystkiego.
Wielki plus dla publicystki za wstęp do treści. Tym wstępem jest mini wywiad z prof. Brunonem Hołysem, który jest prawnikiem, specjalista w kryminologii, kryminalistyce, Suicydologii, wiktymologii i terroryzmie.
Rozmowa pisarki z profesorem uświadomiła mi moje błędne myślenie na temat seryjnych zabójców. Dla mnie morderca to morderca, a jednak jeden, drugiemu nierówny. Jest pięć kategorii zabójstw seryjnych.
Jakich? Przeczytajcie sami. Naprawdę warto.