„Splątane sieci” to piąty tom cyklu „Czarne Kamienie” Anne Bishop. W Królestwach panuje spokój. Deamon, Lucivar, Jaenelle i Surreal wiodą sielskie życie ( czytaj: nudzą się). Jednak już wkrótce wydarzy się coś co bezpośrednio uderzy w rodzinę SaDiablo. A wszystko zacznie się od zdaje się niewinnego pomysłu Jaenelle.
Pisarka wprowadza nowego antybohatera. Jest to człowiek, pisarz (nawet dość poczytny podobno), który przez przypadek odkrywa, że jest Krwawym. No i próbuje wejść w elity, nieco zbyt na chama. Jego próby są przedmiotem kpin i żartów Krwawych. Urażona duma sprowadza na wszystkich zagrożenie.
Akcja tej części skupia się wokół Surreal i Rainiera. Surreal towarzyszy nam już od pierwszego tomu. Gdzieś w tle ale zawsze wnosi do akcji coś ważnego. W trzecim tomie trafia na dwór Królowej Ciemności i od tej pory widzimy ją częściej. Surreal jest bardzo charakterną osóbką, potrafiącą zadbać o siebie. Była prostytutka i zabójczyni. I należy do rodziny SaDiablo.
Rainier pojawia się w opowiadaniu „Serce Kaeleer”. Jest Księciem Wojowników, był nauczycielem tańca Sabatu. A teraz jest Eskortą Surreal. Czyli nie odstępuje jej niemal na krok. I właśnie tej dwójce przyjdzie zawalczyć o własne życie. I nie tylko o swoje.
Ta cześć jest inna niż wcześniejsze. Ciężko mi ocenić czy jest lepsza czy słabsza. Jest inna, w innym klimacie. Jest nieco w konwencji horroru. Chyba... Czytało się mi ją bardzo dobrze. Podobnie jak w poprzednich częściach nie mogłam się od niej oderwać. Bardzo podoba mi się pomysł wypromowania Surreal na bohatera pierwszego planu. Kibicowałam jej do ostatniej strony.
Po raz kolejny Bishop pokazuje nam jak ważne są relacje rodzinne i siła zaufania. Oraz do czego zdolny jest człowiek dążący do celu. Równie ważne są więzi przyjaźni. W końcu każdy z nas potrzebuje kogoś, na kogo można liczyć w każdej sytuacji.
Mimo, że książka bardzo mi się podobała to jednak po jej skończeniu naszła mnie pewna refleksja. Czy naprawdę do tego wszystkiego musiało dojść? Przecież zawsze się można dogadać. Sam Sadysta czuł niesmak gdy wyrównał rachunki z przeciwnikiem.
„Daemon mógłby współczuć (…). Mógłby czerpać radość z dyskusji o jego powieściach, gdyby spotkał go na przyjęciu. Mógłby go też znienawidzić za to, że jest takim pompatycznym dupkiem. Jednak niezależnie od tego , co by do niego czuł, uznałby w nim Krwawego. Gdyby nie postanowił rozegrać tej gry.” (str.271).
Książkę polecam fanom rodziny SaDiablo. Na pewno nie jest to zmarnowany czas. Mimo specyficznego klimatu powieści nie brakuje jednak w niej humoru typowego dla Daemona czy Lucivara. Ciekawą perełką jest dodatkowe opowiadanie o Surreal z dawnych czasów. Wspaniale uzupełnia obraz tej bohaterki. A na koniec mam ochotę sparafrazować pewne przysłowie ;).
Gdzie Daemon nie może, tam Lucivara pośle...
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Tangled Webs
Język oryginału: Angielski
Dodał/a opinię:
Edyta Jasionowska
Efemera to dziwna i magiczna kraina. Składa się z krajobrazów połączonych jedynie mostami, które często przenoszą ludzi w miejsca, gdzie naprawdę przynależą...
The Others freed the cassandra sangue to protect the blood prophets from exploitation, not realizing their actions would have dire consequences. Now...