Końcówka książki to gorzkie słowa na temat likwidacji WSI przez polskich polityków. Zawarte w raporcie informacje rozmontowały całą polską siatkę wywiadowcza w Afganistanie i działo się to w dodatku w przed dzień przyjazdu polskiego kontyngentu wojskowego. Wszystkie obietnice i gwarancje afgańskich władz o współpracy na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa polskim żołnierzom oraz wieloletnie działania operacyjne przepadły. Raport pogrążył polski wywiad i stał się doskonałym prezentem dla obcych komórek działających w tym obszarze. Dodatkowo szkalowany w nim był autor książki, który mimo całego niesmaku, nadal w Afganistanie ma wielu przyjaciół i, jak znam życie, dalej działa w ukryciu dla Polski. Na szczęście książka to nie tylko gorzka prawda o rzeczywistości, ale także prezentacja zabawnych sytuacji, między innymi odprawa lotniskowa w byłych republikach radzieckich. Ponadto książka pokazuje Afgańczyków (przynajmniej tych należących do Sojuszu Północnego), jako ludzi gościnnych i honorowych oraz oddanych dobru ojczyzny - czyli zgoła inaczej niż pokazują to media. Tocząca się wojna na ich podwórkach prawie wcale nie zmieniła tych ludzi.
Po ponad 400 stronach lektury, na pewno nie odłożymy książki od razu na półkę. Pozostanie jakiś czas w naszych głowach. Ponadto, na samym końcu książki zobaczymy zdjęcia osób i miejsc, które poznaliśmy na jej kartach.
Artur Borowski
Informacje dodatkowe o Tropiąc Bin Ladena. W afgańskiej matni 1997-2007:
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2012-06-13
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
978-83-7554-472-5
Liczba stron: 440
Dodał/a opinię:
Sylwia Szymkiewicz - Borowska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...