Albert to kolejny obok Lassego i Mai bohater szwedzkich książek dla dzieci, który zjednał sobie sympatię polskich czytelników. Mimo dość specyficznej kreski, którą został nakreślony jego portret, budzi niesłabnący entuzjazm, zapraszając dzieci do wędrówki jego śladami.
Urodziny Alberta zastają głównego bohatera w dniu, w którym kończy on poważne sześć lat. Z tej okazji jego ciocia, Fela, postanawia urządzić huczne przyjęcie urodzinowe, na które chłopiec zaprosić będzie mógł, kogo tylko zechce. Problem w tym, że wizja Alberta znacznie odbiega od wizji cioci.
Kobieta wysprzątała całe mieszkanie, napiekła i nagotowała jedzenia dla masy dzieci, sprosiła na przyjęcie, kogo tylko mogła – wszystko po to, by Albert poczuł się wyjątkowo. Zaplanowała dla niego wiele atrakcji, mających sprawić, że urodziny przejdą w pamięci jego i gości do historii. Tak też, poniekąd, się stało…
Ciocia zapomniała jednak zadać sobie jedno zasadnicze pytanie.
Czy tłum rozwrzeszczanych, kłócących się i bałaganiących dzieci może się w ogóle mierzyć z sympatycznych wieczorem, spędzonym w gronie najbliższych przyjaciół? Mnogość gości o zupełnie różnych charakterach i wizjach zabawy odbiła się na całej uroczystości – nie zabrakło także sztandarowej kłótni o słodycze. Choć było ich wiele, słodkości stały się przyczyną konfliktów.
Urodziny Alberta to mądra opowieść o tym, że nie zawsze płynące z dobrego serca decyzje dorosłych są korzystne dla dzieci, które same doskonale wiedzą, czego pragną najbardziej. To także pochwała przyjaźni i czasu spędzanego w gronie najbliższych.
Gunilla Bergström obnaża rodzicielską skłonność do nadmiernego zaangażowania, robienia rzeczy na pokaz, bez brania pod uwagę chęci i uczuć dzieci. Książeczka jest doskonałym punktem wyjścia do rozmów na „dorosłe” tematy – szczególnie zaś na te związane z przygotowywaniem i przebiegiem ważnych uroczystości. Mądra, zabawna, dydaktyczna, choć nienachalnie. Do zaczytania.
Nie, Albert nie ma czasu! Nie przerwie zabawy tylko dlatego, że tata jest głodny. Albert jest uparty i nie ustąpi. Nie chce jeść, chce się bawić! Albert...
Albert przegląda się w lustrze i patrzy na swoją fotografię. Zastanawia się nad tym, jak wygląda, kim jest. Ale przecież ma o wiele więcej twarzy niż widzi...