Zdążyć przed Panem Bogiem

Ocena: 4.9 (58 głosów)
opis
Inne wydania:

Z czytaniem klasyki zawsze wiąże się dla mnie pewien specyficzny rodzaj strachu. Boję się, przede wszystkim, rozczarowania. Kawałeczek legendy umiera za każdym razem, kiedy Książka, taka przez duże K, a może i duże S, książka, o której się tyle słyszało i czytało, że ważna, że świetna, że życia zmienia, że Kanon, Klasyk i Wielkie Dzieło - kiedy taka książka okazuje się być czymś, co w najlepszym razie wydaje nam się po prostu mdłe. I prawdopodobnie to z tego powodu do czytania „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall, dziełka kojarzącego mi się jako klasyka klasyk polskiego reportażu zabierałam się z pośpiechem, który zawstydziłby niejednego leniwca. A nie trzeba było.
Jednakże brak entuzjazmu niejedno ma imię - z tym moim związany był także temat książki Hanny Krall. I nie chodzi tu nawet o to, że powstanie w getcie warszawskim nie jest tematem ani łatwym, ani przyjemnym; obawiałam się, że opowieść ta, w wyniku polskiej przypadłości gloryfikowania wydarzeń drugiej wojny światowej będzie kolejnym eposem opiewającym bohaterstwo powstańców, ładną pocztówką niewymagającą refleksji, choć może brutalną i nieszczędzącą krwawych szczegółów. A jest, na szczęście, wręcz przeciwnie, ale może zacznijmy od początku.
Zdążyć przed Panem Bogiem” to przede wszystkim wywiad z Markiem Edelmanem, jednym z przywódców powstania, które w 1943 roku wybuchło w warszawskim getcie, a po wojnie - kardiologiem. I choć wydawać by się mogło, że dla reporterki ważniejsza będzie pierwsza część jego życiorysu, nie traktuje ona lekarskiej kariery Edelamana po macoszemu. Jest więc to w równym stopniu książka o umieraniu (Porządek historyczny okazuje się być tylko porządkiem umierania.) jak i o życiu i o ratowaniu tego życia, tytułowym zdążaniu przed Panem Bogiem. Przede wszystkim wywiad - ale nie tylko. W, nazwijmy, treść właściwą reportażu wkradają się bowiem dopiski, które pozwalają niejako zajrzeć za jego kulisy; Hanna Krall pisze o listach, jakie otrzymywała w związku ze swoją książką, o rozmowach, które towarzyszyły jej powstawaniu, a tym samym trafnie podsumowuje nasze podejście do czasów wojennych, to, jak wielka jest w nas potrzeba, by tamte wydarzenia idealizować i jak wiele szczegółów jesteśmy w stanie w tym celu zmienić czy zupełnie przemilczeć. I to zarówno my, współcześni, dla których II wojna światowa jest już tylko odległym cieniem, jak i ci, dla których stanowiła być może najważniejsze wydarzenie życia.
A jednak, mimo braku patosu i odarcia z wszelkiej mitologii, udaje się Hannie Krall opowiadać o powstaniu z godnością. Bez bajdurzenia o moralnym zwycięstwie, a tylko o ludziach, którzy wiedząc, że śmierć jest nieunikniona chcieli swoją śmiercią coś pokazać światu. Bardzo ważne jest też to, jak sam bohater książki opowiada o swoim udziale w powstaniu - nie stawia siebie w centrum akcji, a wręcz odsuwa je od siebie opowiadając o innych, najczęściej bezimiennych powstańcach. Ani on, ani reporterka nie zasypują nas też tonami liczb, gdy już decydują się je podać, to tylko z zastrzeżeniem, że to ponieważ ludzie lubią liczby... I to różni ten reportaż od większości rzecz, jakie możecie przeczytać o powstaniu w getcie czy o II wojnie światowej w ogóle - jest dużo mniej sucha, a bardziej bezpośrednia. Uwiera, boli, nie pozwala zapomnieć.
A zostawiając już warstwę fabularną, o której pisać by można dużo, dużo więcej, choć to tylko nieco ponad sto stron (zauważyłam ostatnio śmieszną zależność - im książki krótsze, tym dłuższe moje recenzje); język. A ten jest u Hanny Krall czymś świetnym, szczerze mówiąc nie wiedziałam wcześniej, że tak w ten reportaż można. Jest krótko, niesamowicie zwięźle, ascetycznie wręcz, a jednocześnie wymownie i artystycznie. A przy tym, gdy przychodzi do wywiadu, jest jako strona pytająca niemal transparentna, dużo więcej słucha, niż pyta. W odniesieniu do strasznych wydarzeń, które opisuje nie porywa się na sądy, nie daje czytelnikowi w żaden sposób poznać swoich odczuć czy poglądów. Pisze tylko o pamiętaniu.
Dużo więcej czasu, jeśli zdecydujecie się „Zdążyć przed Panem Bogiem” przeczytać, zajmie Wam myślenie o tej książce, niż samo jej czytanie. Bo tak naprawdę te sto stron to jedno dłuższe posiedzenie z książką, a posiedzieć warto. Bardzo, bardzo warto. Nie dlatego, że to książka fajna, bo określenia typu fajna-niefajna nie chcą się przy takim temacie przecisnąć przez gardło. Wielu mówi, że trzeba, ja tak nie uważam, bo jedyne, co względnie trzeba, gdy idzie o czytanie, to lektury szkolne (chociaż to akurat jest lektura, więc obawiam się, że prędzej czy później możecie nie mieć wyboru). To po prostu autentycznie dobra, poruszająca ważny temat książka, chwilami nawet nie reportaż, ale po prostu (aż) literatura.

Informacje dodatkowe o Zdążyć przed Panem Bogiem:

Wydawnictwo: a5
Data wydania: 1997-04-01
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 83-85568-30-1
Liczba stron: 109
Tytuł oryginału: -
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: -
Ilustracje:-
Dodał/a opinię: Hanna Gumółka

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Zdążyć przed Panem Bogiem

Kup książkę Zdążyć przed Panem Bogiem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Nie denerwowałem się - pewnie dlatego, że właściwie nic nie mogło się zdarzyć. Nic większego niż śmierć, zawsze chodziło przecież o śmierć, nigdy o życie. Być może tam wcale nie było dramatu. Dramat jest wtedy, kiedy możesz podjąć jakąś decyzję, kiedy coś zależy od ciebie, a tam wszystko było z góry przesądzone. Teraz, w szpitalu, chodzi o życie- i za każdym razem muszę podejmować decyzję. Teraz się denerwuję znacznie bardziej. 


Więcej

Edelman jest jedynym żyjącym człowiekiem spośród tych, którzy uczestniczyli po stronie powstańców. 


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Na wschód od Arbatu
Hanna Krall0
Okładka ksiązki - Na wschód od Arbatu

Hanna Krall, jako korepsondentka "Polityki", napisała na przełomie lat 60. i 70. serię reportaży ze Związku Radzieckiego. W czasach peerelowskiej cenzury...

Spokojne niedzielne popołudnie
Hanna Krall0
Okładka ksiązki - Spokojne niedzielne popołudnie

"Moja ideologia zawodowa: skoro świata i tak nie da się zmienić, to należy go przynajmniej ująć w słowa, zapisać. Zapisuje się świat zewnętrzny. Ale...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy