Recenzja książki: Kresy Kresów. Stanisławów

Recenzuje: mrowka

Tom „Kresy Kresów. Stanisławów” Tadeusza Olszańskiego to jedna z tych książek, które czyta się z zapartym tchem. Wspomnienia autora przenikają się tutaj i uzupełniają z losami kraju i narodu. Nie ma już Stanisławowa, jest Iwano-Frankiwsk. Lecz dzięki Tadeuszowi Olszańskiemu dawny Stanisławów dalej istnieje, ożywa na kartach tej memuarowo-fakrograficznej opowieści.

 

Urodzony w 1929 roku Olszański powraca pamięcią do miejsc z lat dziecinnych: i niejako mimochodem charakteryzuje życie i obyczaje mieszkańców przedwojennego grodu. Pisze o rzeczach, które historycy uznaliby zapewne za nieważne: na przykład o swoistej modzie na żony pochodzące z Węgier, o ojcu – lekarzu, Judymie, który dwa razy w tygodniu przyjmował za darmo biednych ludzi. Opowiada o wrażeniach ze szkoły, zabawach z kolegami, utrwala też w tomie postać swojej niani i jej niezwykłego męża. Przedstawia Stanisławów z lat wojennych i tu najpełniej splatają się losy jednostek i zbiorowości. Wydaje się, że Olszański chce znaleźć w swojej książce miejsce dla każdego mieszkańca Stanisławowa, dla każdego przyjaciela – próbuje ocalić przed zapomnieniem bliskich i znajomych, prezentując ich przeżycia, ale również marzy o otoczeniu opieką miasta, o którym coraz mniej ludzi pamięta.

 

Punktem wyjścia dla rozważań staje się topografia Stanisławowa – wspomnienia wywołują kolejne uliczki, dziś często zmienione nie do poznania. Tadeusz Olszański chciałby fotografować słowem, dokładnie odwzorować układ i wygląd domów – zamienia się przecież w kronikarza miejscowości. Nagromadzenie geograficznych szczegółów wkrótce ustępuje historii – autor analizuje kolejne wydarzenia, które mogły zmienić oblicze Stanisławowa, a jednocześnie skupia się też na obyczajach oraz zwyczajach mieszkańców. Posiłkuje się wiedzą dostępną dla ludzi „stąd”, informacjami oczywistymi dla mieszkańców, a niedostępnymi obcym, nieodkrytymi przez przyjezdnych. W ten sposób ukazuje prawdziwą historię Stanisławowa, nie tylko tę ważną, ale i codzienną, złożoną z małych sekretów sąsiedzkich. To jeden z olbrzymich plusów książki – bo dzięki takim właśnie zapiskom wskrzesić można dawne miasta.

 

Niebagatelne znaczenie mają też podobne rozwiązania dla czytelników: nie ulega wątpliwości, że istnienie w książce plotkarsko-drobiazgowych informacji uatrakcyjnia lekturę i sprawia, że odbiorcy mogą zżyć się z „bohaterami” stanisławowskiej opowieści. Historia Olszańskiego kończy się wyjazdem na Węgry w 1943 roku. Do tego czasu autor jest jednak pilnym obserwatorem: wie, że musi zapamiętać wojenne okrucieństwa i przekazać wiedzę o nich.

 

W „Kresach Kresów” nie wszystko wygląda różowo. Wstrząsające opisy zbrodni hitlerowskich, rozstania z bliskimi, poczucie zagrożenia – wszystko to musi wpłynąć na tonację opowieści. Chociaż książka zaczyna się dość idyllicznie, a potem optymizm przesłaniany jest przez wojenne troski, czyta się „Kresy Kresów” jakby była to dobra powieść. Ten tom nie należy do zwyczajnych memuarów, które niewiele wnoszą – a dzięki wartkiemu stylowi narracji udaje się Olszańskiemu stworzyć historię niezapomnianą. Szkielet typowych pamiętników skrywany tu jest przez barwną i pełną niezwykłości narrację.

 

Zapewnia Tadeusz Olszański sporo emocji, przekazuje wiele cennych informacji. Odmalowując wielokulturową mieszankę przyzwyczajeń i obyczajów przyczynia się do wzbudzenia zainteresowania Kresami. Sporo tu anegdot, sporo smutnych refleksji, sporo zdjęć przedstawiających dawny i obecny Stanisławów. Lecz książka Olszańskiego przede wszystkim ocala. I dlatego warto ją przeczytać.

Kup książkę Kresy Kresów. Stanisławów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Kresy Kresów. Stanisławów
Książka
Kresy Kresów. Stanisławów
Olszański Tadeusz
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy