Rodzina Burpo zmaga się z pasmem nieszczęść. Najpierw pastor kościoła metodystów – Todd, miał podejrzenie raka, następnie dały o sobie znać problemy finansowe, a wszystko zaczęło się już całkiem sypać, gdy okazało się, że Colton, najmłodszy syn Todda i Sonji, zachorował. Dopiero po kilku miesiącach od operacji woreczka robaczkowego wyszło na jaw, że ta choroba okazała się piękną przygodą dziecka, które odbyło podróż do Nieba i to dosłownie. Prawie czteroletni chłopiec oznajmił bowiem rodzicom, że podczas zabiegu opuścił swoje ciało i nie dość, że obserwował, co działo się podczas operacji, to sam Bóg oprowadzał go po Niebie. I choć śmierć ziemska Coltona trwała tylko trzy minuty, wrócił z przeświadczeniem, że Jezus kocha wszystkich ludzi.
Colton Burpo przeżył śmierć kliniczną. Jak to dziecko, nie zdawał sobie sprawy z tego, że spotkało go coś niezwykłego. Dopiero po pewnym czasie mówi rodzicom, jak gdyby nigdy nic, że był w Niebie. Rodzice starają się subtelnie podpytywać chłopca, co konkretnie widział. Gdy Colton opowiada o członkach rodziny, których spotkał w niebie, a o których istnieniu nie wiedział, rodzice zaczynają wierzyć mu. Co więcej, chłopiec opowiadając o Niebie opisuje obrazy, które pojawiają się w Biblii. Rodzice rozpoznają je i nabierają przekonania, że ich syn mówi o tym, co naprawdę zobaczył. Colton z charakterystyczną dla dzieci prostotą opisywał wszystko, co widział, jakby Niebo było zupełnie normalnym miejscem – kolejnym do którego dotarł.
Jestem osobą wierzącą. Biorąc do ręki „Niebo istnieje... Naprawdę!” myślałam, że poznam świadectwo osoby, która przeżyła coś niezwykłego. Co prawda powstało wiele książek, które przedstawiają opowieści osób, które znalazły się w zawieszeniu między życiem a śmiercią, jednak omawiana pozycja przekonuje bardziej. Myślę, że jest to spowodowane tym, że ukazane zostały przeżycia dziecka i że to właśnie z perspektywy czterolatka dowiadujemy się jak „tam” jest.
Uważam, że zamieszczenie wywiadów z reżyserem, scenarzystą, aktorami i innymi osobami, które współtworzyły film oparty na książce o Coltonie, było pomyłką. Wydaje mi się to całkowicie zbędne, wręcz zakłóca odbiór książki – pięknej o wyjątkowym świadectwie.
Rodzina Burpo to bardzo religijni ludzie. Chociaż mają chwile zwątpienia, to ich wiara zawsze wygrywa z niepewnością i obawami. Dają przykład, że kontakt z Bogiem daje ogromną siłę.
Informacje dodatkowe o Niebo istnieje... Naprawdę!:
Wydawnictwo: Rafael
Data wydania: 2011-12-02
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
978-83-7569-258-7
Liczba stron: 190
Dodał/a opinię:
inspired7
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Czym jest dzieciństwo? Nie brakiem inteligencji, lecz raczej nadmiarem niewinności. Cennym i ulotnym czasem, zanim pojawi się duma zmuszająca do przejmowania się tym, co myślą o nas inni. Nienaruszoną i szczerą beztroską, dzięki której trzylatek z radością wskoczy do kałuży, będzie turlał się w trawie z małym szczeniakiem lub głośno komuś wytknie, że
lecą mu z nosa gile. Tego właśnie potrzeba, by znaleźć się w niebie. Duchowa szczerość – przeciwieństwo ignorancji – oznacza chęć do zaakceptowania rzeczywistości taką, jaka jest i nazywania rzeczy po imieniu nawet wtedy, gdy wydaje się to niemożliwe.
Więcej