Louisa nie wie co robić ze swoim życiem. Gdy traci pracę, jedyny stały i dający jej poczucie bezpieczeństwa element, traci również grunt pod nogami. Nie ma żadnego pomysłu, kwalifikacji czy ambicji, co utrudnia jej znalezienie nowego zatrudnienia. Za to ma duże wymagania odnośnie nowego stanowiska, dlatego nawet w pośredniaku ciężko jest jej coś wybrać. Niestety na coś musi się zdecydować, by nie utracić zasiłku, który zasila skromny budżet rodziny. W ten oto sposób idzie na rozmowę kwalifikacyjną do Pani T., matki niepełnosprawnego Willa, który w wyniku wypadku został sparaliżowany. To właśnie pod jego wpływem obserwujemy zmieniający się charakter Lou, a pod jej skrzydłami zmieniające się podejście do życia Willa. Jednak czy to wystarczy, by sarkastyczny, pozbawiony sensu życia Will zmienił swoje zdanie? Czy Louisa zdąży wprowadzić w życie swój plan cudownych chwil? I czy ona, dziewczyna z małego miasta, która boi się wychylić głowę ze swojego gniazda, zrobi coś w końcu ze swoim życiem?
Wiem, że chyba jestem jedną z nielicznych ludzi, którzy są świeżymi bułeczkami w kwestii tej książki, jednak na swoje usprawiedliwienie mam to, że po prostu bardzo się jej bałam. Niestety spełniły się moje największe obawy, po lekturze byłam totalnym wrakiem. Beczałam i długo nie mogłam się pozbierać, do tej pory ciężko mi. Plusem w tej sytuacji był fakt, że od razu zabrałam się za drugą część, o której będziecie mogli przeczytać w najbliższym czasie. Wracając jednak do samej książki, bardzo ale to bardzo nie podobał mi się stosunek matki Willa do całej sytuacji. Bohaterka została wykreowana na męczennicę, która nie umie poradzić sobie z sytuacją w jakiej się znalazła, choć jej ten problem bezpośrednio nie dotknął. Nie potrafię przyjąć do wiadomości takiej informacji, że matka nie potrafi poradzić sobie z kalectwem syna, z jego humorami i po prostu odpuszcza, pozwala zadecydować mu o życiu przez pryzmat depresji. Nie spróbowała pomóc, choć wynajęła do tego opiekunkę, oczekując, że ona wszystkim się zajmie. Nie, to stanowczo za mało. Nawet jeśli momentami z Królowej Lodu zamieniała się w troskliwą matkę, to i tak mnie denerwowała. Irytował mnie również sposób bycia siostry Lou, która była oczkiem w głowie całej rodziny, choć egoistycznie podchodziła do każdego. Jednak mimo tych niedogodności, książkę czytało mi się dobrze, choć w napięciu. Bałam się każdego ruchu autorki, bo wiedziałam, że gdzieś czai się dramat, nie wiedziałam tylko gdzie. Kiedy w końcu go dojrzałam, płakałam. Polecam książkę wszystkim ludziom, którzy nie potrafią zrozumieć paralityka. Nigdy nie osądzajmy ich czynów.
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2013-09-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Me Before You
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dominika Cieśla-Szymańśka
Dodał/a opinię:
Klaudia Nadolna
From the bestselling author of Me Before You and two-time winner of the RNA Novel of the Year award.§In a hidden corner of London, Henri Lachapelle...
Ellie, młoda dziennikarka, natrafia na ślad romansu sprzed lat. Po wielkiej miłości, która połączyła młodą mężatkę Jennifer i Anthony’ego...
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Więcej