czas żniw - wiersz
na szpitalnym łożu leżę sam
i dusza ma się kiwa
w drzwiach z kosą staje pan
już wiem że to nie żniwa
i z sieni słychać ostry krzyk
z ciemnej doliny o pomoc może
niewidzialna dłoń zakręca tlen
i to uczucie jakże błogie
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora