niepoprawna klasa - wiersz
skonsolidował klasę urok nastolatek
mamy pokątne śluby i wiele zaręczyn
a szczyle szczypiąc siksy w podchodach do majtek
rozsadzają gmach szkoły chichotem młodzieńczym
długopisowych zwierzeń stoły już nie mieszczą
kąty są wyświechtane przez nadmiar przytulnych
ich szeptane wyznania kolidują z lekcją
gdy po bezdrożach błądzi zadurzonych umysł
w występkach nasza sfora jest kompatybilna
wszyscy ruszają w plener by labę zaliczyć
i zerwani z łańcuszka degustują wina
lecz boją się jak ognia parzącej tablicy
z historii olewamy nudne rewolucje
tocząc bezkrwawe wojny o względy panienki
w tym klimacie dojrzewa rozrywkowy uczeń
niełatwo lekkoduchom łyk chęci zaszczepić
nie wkuwamy nadmiaru niepraktycznej wiedzy
bo magią zalatują zmurszałe przedmioty
grono stara się hardą naturę wyleczyć
grzmiąc że w szkolnym pastwisku barany i osły
w statystykach człapiemy na ostatnim miejscu
płacze nasz wychowawca przez lenistwa manię
nie mogąc się doliczyć rozmyślności grzechów
stwierdził że edukuje narowistą zgraję
za nieuctwo fundują darmowe wagary
by na wycieczkach zbudzić drzemiące talenty
w terenie elokwencja uwodzi jak Parys
a dzicz łamie zakazy więc trudno o świętych
po takiej eskapadzie gwarem kipi buda
zrzynamy co możliwe trwa totalna lipa
podfruwajki skracają wstydliwość na udach
by szczawikom zalotnie nadzieje przybliżać
sprawnie działa komitet ocen pozytywnych
bo w rejestrze wypocin not trzeba dopisać
by się w trosce o uszy kazań matek wyzbyć
mamy wyrozumiałą cierpliwość dziennika
właśnie tutaj się rodzi życiowe cwaniactwo
po co daremnym farszem robić w głowie mętlik
wyprowadzenie w pole sprawia dziką radość
sprytni w naszej gromadzie będą kompetentni