Synestezja w życiu - wiersz
Przez szelest nocnych kroków,
Co szybciej drą gwałtowne cienie,
Przez chrzęst łamanych powidoków,
Co wolniej cofają majaczące wspomnienie.
Osadzane uczucia niczym popiół,
Przyklejają się do zmęczonej skóry.
Przybrane snucia niczym ostrokół,
Oplątują mnie w zastanej przestrzeni mary.
Choć pajęczyny z każdego karzącego słowa,
W apatii dopadają nie pozwalając cofać gróźb,
To uspokojony, ma dusza jak ciało ujętego w jedwab,
Gdy radości uśmiechają, są jakby grupą wróżb.
Tych do końca, co promieniują nadzieją,
Nie zetrze na proch przerażenia pusta toń.
Nie wyziębi oblicza dumnego,
Skarmionego z dobra pragnienia.
Aż ufny duch nie uleci tam.
Mam wiarę w coś więcej,
Niż w kraty,
Zamkniętych bram.