Wiesz przecież - wiersz
Wiesz przecież po wznoszących się ogrodach twoich dłoni wspinam się powojem zachwytów smukłą lilią spojrzeń niemych miękkich warg nasturcji by dotknąć językiem lepki nektar słońca zegara o stu płatkach opadających jak łuski błękitu szczęśliwe w wartką rzekę wiosny w pąk oczu zamkniętych pereł winnych latorośli pobłyskujących południem w kropli atramentu
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora