Leśna demokracja... - wiersz
W naszym lesie wieść się niesie Że nadchodzą wielkie zmiany Otóż, przyszła ponoć pora Aby zmienić władz organy. Trzeba wybrać nowy zespól Co porządku będzie strzegł Nowe też stanowił prawa I co dobre dla nas, rzekł. Więc o różnych porach dnia, A podobno nawet w nocy Szły zwierzaki na spotkania Najpierw każde w swoim miocie. Potem dumny reprezentant Na polanie się pojawił A do głosu dopuszczony Co chce zmienić, długo prawił. Tak więc mrówki pracowite, Chcą by kopców było więcej „Musi być dużo przestrzeni” To żądanie jest zajęcy, Lis, w imieniu swej gromady, Chce mieć norę co kawałek. Polne myszki dużo krzewin, Aby szybko się chowały. Sarny, łosie, dziki, wilki, Wszyscy mają własne zdanie. Co poprawić, a co zmienić Przekonują „głosuj na mnie” Wygłaszali więc programy I zasługi swe dla lasu Przez to nie słyszeli wcale Szczęku siekier, pił hałasu Nim zdążyli się dogadać Które z nich obejmie władzę Las wycięto, pustka wokół, I jest morał, który zdradzę Leśne prawa i zwyczaje, Dla każdego z Was kochani. Las, niech lasem pozostanie, Nowe niech więc nie tumani.