Miłość na emigracji - Nadzieja rodzi nadzieję - wiersz
zlizałem już liczby z tarczy zegarka
dostawszy się do wskazówek zakręciłem
jak ruletką z nadzieją wylosowania czerwonego
koloru spalonej nadziei i kiełkowania kolejnej
ubliżałem miesiącom by minęły szybko
pielęgnowałem doniczkę która z czasem
pękła pod naporem korzeni – jesteśmy ugruntowani
zagryzając wskazówką płynne chwile
rozłożyłem skrzydła upadłych motyli
ożywione kolory wzbiły się
na wysokość palca wszechmogącego
z popiołu powstałem by się otrzepać
zrzucić śmiertelne brzemię człowieka
pozostać choć raz w wiecznej pamięci
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora