Zdradzona - wiersz

Autor: artemes
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

Odrywając swe paznokcie
jeden po drugim,
by nie wydrapać Ci serca
we wściekłości wtórej,
unoszę myśli spuszczając głowę,
wspinam się schodami żalu.
Upadam…

Po kolanach brodzę
W błocie beznadziei,
przepuszczam przez palce kamienie z gardzieli
wspomnień naszych…
Jęczę…

Przegrana leżę w głębi otchłani,
łykam tę pustkę,
dotykam palcami
chłód płynącego osocza
między mymi piersiami…
Krzyczę…

Ściskam coś w dłoni
zimnego, śliskiego.
Oniemiona zdradą królestwa mego
podnoszę się z kałuży,
drżę w osłupieniu…
Słabnę…

Leżąc w morzu krwi Anioła mego,
zbroczona zemstą człowieczeństwa jego
układam na nowo ciało zszarpane,
w czułości kochanki uważając na nie.
Pytam…

„Kochanie, Ty żyjesz?
Kto Ci to zrobił?
Nie odchodź, proszę!
Wybaczę Tobie…”

Opadając z sił odwracam głowę,
za plecami czuję chłód ciała martwego.
Z dłoni mej drżącej uścisku słabego
wypada oko…
…kochane, zielone.
Umieram.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
artemes
Użytkownik - artemes

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-04-23 00:00:01