Lament nad światem i własnym siedzeniem - wiersz
uległością naleśnika
zwijam usta
wypracowałam w sobie
tę ciszę
świat spadł mi na głowę
swoją ułomnością
z hukiem
głowa tkwi w piasku
nieobyczajnie
wypięty tyłek
raz za razem
kopie zamaszyście
przyjacielska
noga
energii nie można unicestwić
moja odpłynęła -
- żaglem Soleny
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora