Po co ta wędrówka........ - wiersz

Autor: celik999
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

Po co ta wędrówka ......


Dzielone sny
Otarcia skóry
Paznokcie wbite
Krwią pokryte
Potem nawilżone
Płaczem boleści
Walące mury
Krzykiem wolności

Staną nad nami
Na mównicy wszechświata
Nad ciemnotą i wyższością
Umysłem i sercem
Z nasienia Boga stworzeni
W błonie szatana chowani
Wylęgające kalekie wartości
Pęcherz cierpień pęcznieje
Krwiak ciemnej czerwieni
Zalewa każdy sens
Gangrenowa krew
Źródłem rozrodczym
Przywilej stąpania
Pytająca głupota
Tchórzliwa wiedza
Łodygowe plony
Obfite wyczerpującą krzepkość
Anemiczne społeczeństwo
Czarno blednie
Budowany uczucia stan
Nie przemyślenie obranego celu
Wzajemność postępowania
Przyznanie milczącym pożegnaniem
Zamykane drzwi prawdy
Głuchym trzaskiem
Nie świadomość wędrówki
Podeszwy głos
Szmer węża
Naskórek na zielonych strunach
Moneta ociera się o metal
Promień słońca rozgrzewa
Ciepła przystań
Kropla deszczu
W suchej martwicy
Cieknąca potrzeba
Wyciera swą widoczność
Gleba ciemna
Błękit nieba
Szum gałęzi
Wiatr pędzi
Marszczy kałuże
Luźna koszula faluję
Owoc z drzewa
Roztrzaskany
Bażant spłoszony
W kolczastych drutach ryczy
Piór kolorowych chmara
Drapieżnika chwała

Osypany tynk
Starej kamienicy
Kurzy przydrożną delikatność
Dzikość róży
Cegły ćwiartka
Huk !
Przejrzystość brzytwą
Szklana miazga
Sypana chorą hojnością
Nie proszoną
Bosa młodość
Proste wbicia
Gorąca krwawica
Rozpycha życie brud
Skażenia dotyka
Słodka żywica ?
Zegara wskazówka tyka
Życie z każdym wdechem unika
Miłość cicha
Obfita w sytość jabłoń
Dłoń gardzi
Przyszłość mija
Dzika dziewczyna
O receptę pyta
Węglem pisana
Palcem rozmazana
Cienie łzą tworzone
Czasy mgliste

Skok w zburzoną wodę
W ilość dławiący
Tlen wstrzymujący
Serce rytm zwiększa
Dłoń brzegu dotyka
Twarz pełna błota
Wzdycha
''Los brzytwą "?
Zabliźniały z fortuną ?

Słońce umknęło
Żółkną liście
Żółkną słowa
Stara staje się ta pora
Pół mrok szepcze
No co weźmie
W ciemność gęsta
Bezszelestną
Ciało mokre
Snu nie godne ?

W górzystych alejach
Wilczego echa
Spocznie
Odpocznie
W mchu gąbczastym
W szumie iglastym
Zatrzymana artysty ważność
Odrywana realność
Zamglona
Gałęzią przywalona
Fantazyjna gra ?
Gdy świat tak w miejscu trwa
Urabiane czyny w słowa
Trafione zacnym bodźcem
Rozwijany marzyciela materiał
W braku granic reguł
Narodziny świtu
Rosa
Noc znów płakał
Cisza ją ignorowała
Strach kpił

W porannej otwartości natchnienia
Stwierdzam że nasze życie nie może się
liczyć setną sekundy w niebie bądź piekle
Dzieło ludzkości dłonią niszczone
Okrągła papierowa kula
Ziemia
Wrzucana do kosza beż dna
Zapisana rewolucja
Globalnego tragizmu
Wystukany rachunek bycia
Zapłatą dusza
Powstań !
To nie rusza .........
To nie ruszy ......
Kto ?
Co?
Po co ?
Czemu ?
Słoik dżemu ?
Na polanie
Stoi grusza
Nieba żółć czubkiem wkurza
Owoce przykrywają liście
Rumieni się z dojrzałości
Niebo czysto
Słońce wody chytre
Mucha w pajęczynie sucha
Szklany
Litrowy
Odkręcony
Szerszeń dźwięczy
Ucho dręczy
Płoszy
Trzepoczący skrzydłami
Wielkością
Ciało straszy ?
Kusi
Wpadł
W zaskakującej porywczości
Nagłości
Pogody zmienności
A pisał bym i pisał
Kto to widział
Żądłem wodę ciął
W deszczu toną

 

autor : Marceli Frank

Inne wiersze tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
celik999
Użytkownik - celik999

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2012-05-06 18:37:18