jeśli poszukasz - wiersz
pomiędzy jutrem a jeszcze wczoraj
pas się rozciąga ziemi niczyjej
jeśli tu kiedyś wypowiesz słowa
będą jak kompost po srogiej zimie
odpady z tego co nie trafiło
ani do duszy ani do serca
chociaż z miłości wszak się zrodziło
zabiły oczy niewierne ślepca
lęk który sprytnie do wnętrza wdzierał
nie dając prawdzie głośno przemówić
dni segregował rzucał na przemiał
autograf kreśląc solą w szarugi
rolę grać kazał przed sobą kłamać
wszem mówić głośno mnie nie uwiera
nie mój też uśmiech po ziemi się słania
jestem szczęśliwa bez tego drżenia
niezgodne wszystko tam z pragnieniami
nogi krępują niedomówienia
ale tam znajdziesz tak między nami
najtrwalsze nici porozumienia