Mrowisko - wiersz
spotykam na ulicy ludzi
mają tak wiele imion
niby twarze
znajome
dziś jeszcze
kiedy oczu zamknąć nie zdążę
rozpoznaję
jutro zapomnę
oni
przecież też widzą
jak bardzo zmieniłem image
więc po co brnąć z niechęć
nadużywać
zdematerializowanej
łagodności przywitań
za tydzień gazety
wybiorą miss antyreklamy
złotą rybkę złowioną obietnicami
która też miała trzy życzenia
otrzymała
za naiwność i lekkość kochania
bilet
bez pożegnania
takie All inclusive
na resztę życia
nie szkodzi
że będziesz na pierwszym planie
dla mnie
jako jedyna zostałaś winną
w niewinnej pamięci
czekania
proszę więc wybacz
jeśli zaczepiając ludzi
będę patrzył im w oczy
a kiedy
zajdzie potrzeba
głaskał jak Jezus
owczarnię
wyrosłych przyjaciół
cokolwiek szepną
jadem
wypiję toast za ciebie
z zaciśniętym gardłem
i miną niczyją
myślą
czy już zasypiasz
irlandzką zimą