Niezamawiany kurort - wiersz
zielone ściany myśli jałowe
obcy mi sufit długo tak leżę
gdzie własne łóżko ciepłe wygodne
pragnę do domu nawet gdy deszczem
schlapane okna świeżo wymyte
zabierz mnie od tych dźwięków szalonych
ludzi zbyt obcych niczym stalowych
statków kadłuby w doku zbyt suchym
gdzie ciała leczą ale dla duszy
braknie wytchnienia korytarzami
snują się maski szukając słońca
w żarówek blasku nie chcę jak owe
słabe stworzenia ukrywać cienia
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora