o tej porze - wiersz
-
Dopiero przedwiośniem wietrzy torebkę
z rzeczy niepotrzebnych, zazwyczaj
zostawia szminkę, tusz do rzęs, puder
korektor tak na wszelki wypadek, kilka
gumek, długopis i zapalniczkę, jedną
używaną rzecz na okrągło nikt nie pyta
dlaczego znowu pali. Nie sprzeciwi się
mandatem jej kawiarnia w której bywa
tylko przedwiośniem. Dopiero wtedy
kieruje własnymi prawami bez zakazów
też stali klienci spowolnieni przez zimę
z własnym terytorium okrągłego stolika
i krzesła
zapamiętanym podpisem pośladków
O tej porze wyhamowane jak myśli
na skrawku
serwetki wypełniają w półbiegu pustkę
samotnych jak ona.
Długo był sam jej zblazowany kelner
co serwuje dwuznaczne spojrzenie
tak częste, jak często ona
kłębami dymu krzyżuje mężczyznę
o twarzy Jacksona w masce. O tej porze
przecież nikt nie pyta
-
za jaką cenę.