piąty bieg - wiersz
chociaż puste mam kieszenie
wodzisz mnie na pokuszenie
i na dach wyniosłem koc
no i grałem całą noc
z autobusem też arabów
zjadłem pełen talerz schabóf
miałem swój kawałek podłogi
szczęśliwej drogi szczęśliwej drogi
gdym w fabryce młotem machał
mu paznokieć z palca zszedł
dziecko spało za ścianą
a on w stajni ciągle śpi
wódko moja żona tyś najlepsza z dam
i tak w każdy weekend chlam cie chlam i chlam
silnik rzęzi ostatkiem sił
gdy rękę trzymam na twoim kolanie
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora