Diana de Poitiers /tryptyk/ - wiersz
I. Boska Diana
Alabastrową twarz zdobią migdałowe, pełne zagadki
oczy, głęboki dekolt odsłania łabędzią szyję,
z wąską talią i rozłożystymi biodrami
tworzy wcielenie renesansowego piękna.
Spartańską dietą utrzymuje sylwetkę w dyscyplinie,
ćwiczenia na otwartym powietrzu i lodowate kąpiele
pozwalają zachować świeżość poranka.
Garściami czerpie z mitologii. Wzorem bogini,
której nosi imię, przecina konno dzikie tereny
goniąc za zwierzem, wpięty we włosy półksiężyc
ma oświetlać drogę. Od śmierci męża
jest kobietą w czerni i bieli.
II. Wyjątkowa predylekcja
Trzymana w silnych łapskach afektu, nie odrzuca zalotów,
kiedy los stawia ją na drodze młodego, pałającego
uczuciem króla. Nagie, rozgrzane do czerwoności,
splecione językami ognia ciała, podgląda
zagryzająca wargę, z grymasem bólu na twarzy,
myślami szukająca zemsty żona monarchy.
Powoli kradnie królowej wszystko.
Zaczynając od męża, kiedy dumnie dzierży klucz
do alkowy kochanka, spycha ją na margines
pokazując jak mało znaczy. Rozpala króla
na nowo każdego dnia, podtrzymując swój obraz
w jego sercu. W zamian, obsypywana tytułami,
licznymi posiadłościami i klejnotami mnoży majątek.
III. Zmagania przeciwko zniewagom czasu
Panicznie boi się swojego największego wroga -
czasu. Wychodzi ze skóry, żeby go złapać.
W tym celu stosuje doping w postaci aurum potabile,
ale przeciwnik staje się nagle sprzymierzeńcem rywalki -
król pada ofiarą namiętności do turniejów rycerskich.
Przegrana, skazana na banicję, zaszywa się w Anet,
gdzie wkrótce podstępny zabójca, mający odejmować lat,
zabiera jej życie.
Dzisiaj, w swojej wspaniałej nagości, leżąca na boku
i czule obejmująca jelenia, wita wchodzących gości.