Podzwonne dla tańca - wiersz
Sfora wściekłych psów
rasowych z nazwy
rodowodowych kundli
nadętych i ślepych
stetryczałych wyleniałych
w umysłowym bezsensie
zaciekle ujada
ktoś ich michą żarcia poruszył
ktoś na ogon nadepnął
ciepłe legowiska przetrzepał
wyrywając z błogiego lenistwa
słuchając tego żałosnego ujadania
jedno pytanie się rodzi
dlaczego ukrywają swoje zwłoki
za anonimową ścianą avataru
zwierzęcy zew bezsilności
aż w pyskach zęby trzeszczą
nie ugryzą bo zęby już nie te
hałasują żeby zaistnieć
ogromne stado śnieżnobiałych łabędzi
stanowczo i skutecznie
ze spokojem przegania sforę
na swoje zakurzone legowiska
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora