Zbudowałam katedrę - wiersz
zbudowałam katedrę dostojne filary
przepuściwszy szepty wysłużonym palcem
gładzą popękaną taflę witraży
ciężkie zasłony z podkurczonymi
nogami łypią oczami na roztańczony kurz
przekrzywiony gargulec na dziedzińcu
upadając rozpaczliwie wykrzywiłam
zbyt długie ręce chcąc zagarnąć
szare szemrzące spojrzenie
sz-aresz-emrz-ąc-esp-ojrz-enie
szar-eszem-rząc-espoj-rzen-ie
na zewnątrz deszcz rozpłakał się na nowo
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora